Napoleon Bonaparte został cesarzem
Francuzów pod koniec 1804 r. Fakty są jednak takie, że już od 1796 r. osiągnął
duże wpływy we Francji, a faktycznie władzą dysponował już w 1799 roku. Swoim
geniuszem wykazał się na froncie włoskim podczas wojny austriacko-francuskiej.
Tam właśnie Bonaparte poznał się pierwszy raz na Polakach i ich zaletach. Szanował
i czasem nawet podziwiał nas, jednak czy na tyle, aby uznawać go za naszego
zbawcę?
Z całą pewnością należy zauważyć, że
Napoleon nie mógł wpłynąć na powstanie w pełni suwerennego państwa polskiego.
Jednak to dzięki cesarzowi Francuzów (nie Francji, sam tytułował się cesarzem
Francuzów) powstało Ks. Warszawskie. Wskutek tego, już po upadku potęgi
napoleońskiej Europy, Polacy zdobyli jakąś formę państwowości, pod patronatem
rosyjskiego tronu, a więc oczywiście Królestwo Polskie. Z pewnością działanie
Bonapartego miało duży wpływ na to, że Aleksander I, który miał wobec Polaków
szacunek, stworzył namiastkę państwa polskiego, a sam tytułował się królem
Polski. Ten twór pozostawał więc w unii personalnej z Rosją.
Polacy są znani z tego, że bardzo
często nie potrafią myśleć niczym najlepsi i najbardziej bezwzględni politycy.
Rzadko kiedy dbamy o realizm polityczny. Zazwyczaj bujamy w obłokach i
spodziewamy się, że np. Napoleon Bonaparte, który ma ambicje na rządzenie całą
Europą pozwoli, aby w jej centrum powstało suwerenne państwo. To nonsens, a
jednak niektórzy łudzili się, że Polacy tak rozkochali w sobie cesarza
Francuzów, że ten porzuci dla nich swe ogromne ambicje. A warto wiedzieć, że
Bonaparte większą miłością darzył prestiż, kontrolę i przede wszystkim władzę
niż Polaków.
Oczywiście, faktem jest, że Polacy
walczyli jak mogli dla Napoleona, dzięki czemu zdobyliśmy quasi-państwo, a więc
Ks. Warszawskie, lecz jak już pisałem, wiara w chęć zupełnego wyzwolenia
Polaków przez Napoleona była i nadal jest kompletnym nonsensem.
Warto jednak, abyśmy nigdy w
przyszłości nie dali się wykorzystać, ani nie dopuścili do sytuacji, w której
będziemy zdani na łaskę lub jej brak obcych mocarstw. Taka polityka zawsze
koniec końców musi prowadzić do porażki. Należy dbać przede wszystkim o polską
rację stanu, tak aby, jak już wspominałem, nigdy więcej nie dopuścić do
sytuacji, która spotkała nas w historii, raz przez rozbiory, zaś drugi raz
przez II wś. Jak mawia doskonale znane przysłowie - ,,historia jest
nauczycielką życia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz