W
1587 r. królem Polski został Zygmunt III Waza. W tymże roku
zawarto także układ w szwedzkim mieście – Kalmar, który ustalał
co wydarzy się z tronem szwedzkim po śmierci obecnie panującego
króla Szwecji – Jana III, który był ojcem naszego nowo wybranego
władcy. Wskutek tej umowy jego następcą miał zostać nasz król,
co stworzyłoby unię między Rzeczpospolitą a Szwecją. Jan III
zmarł w 1592 roku i zrodził się związek pomiędzy dwoma
państwami. Patrząc na mapę Europy z końca XVI wieku wygląda to
wspaniale, granice tego nowo-powstałego quasi-imperium są co
najmniej imponujące. Aczkolwiek utrzymanie tej unii, było
niemożliwe i nawet największy geniusz nie podołałby temu wyzwaniu
będąc na miejscu Zygmunta III. Głównym powodem było to, że w
tamtych czasach Szwedzi byli już od wielu lat protestantami, w
dodatku bardzo gorliwymi, zatem nie dopuściliby oni, aby rządził
nimi król-katolik, z kolei panowie Rzeczpospolitej nie
zaakceptowaliby króla-niekatolika. Mimo tych różnic Zygmunt został
królem Szwecji, oficjalnie koronowanym w roku 1594 w słynnej
Uppsali. Wydawać by się mogło, że sytuacja jest dość
bezpieczna, skoro panowie szwedzcy zgodzili się na koronację. Były
to tylko pozory, ponieważ znaczna część szwedzkiej elity nie była
za tym, aby dać dotychczasowemu królowi Rzeczpospolitej również
koronę swej ojczyzny. Na swojego regenta Zygmunt, gdy musiał wracać
na ziemie polskie (król mógł opuścić Rzeczpospolitą tylko za
zgodą sejmu i na określony przez sejm czas), wyznaczył Karola
Sudermańskiego, znanego też z historii jako Karola IX. Karol
zbuntował się przeciwko władzy Zygmunta i w 1599 r. unia
zakończyła się, dotychczasowy regent został królem – stąd
właśnie wynika fakt, iż Karol Sudermański został Karolem IX.
Obiektywnie rzecz ujmując owa unia była niemożliwa do utrzymania,
zatem było kwestią czasu, aż zostanie ona zerwana. Pozwolę sobie
na wtrącenie pewnej dygresji, mianowicie pojawiają się niektóre,
dość romantycznie myślące umysły, twierdzące, iż RON na
przełomie XVI i XVII w. mogła stworzyć wielką unię między
Rosją, Szwecją, a Rzeczpospolitą właśnie. Takie myśli mogą się
zrodzić tylko jako efekt dużej ignorancji wobec wielu faktów
historycznych.
Wracając
do meritum – Rzeczpospolita wkroczyła w wiek XVII mając pewne
terytoria sporne ze Szwecją, mianowicie Inflanty. Tereny dzisiejszej
Estonii i Łotwy były bardzo istotne dla kontrolowania handlu na
Morzu Bałtyckim. Stąd też, były one przez wiele lat polem do
rywalizacji nie tylko Rzeczpospolitą a Szwecją, lecz dodatkowo w
ten spór włączyła się Rosja. Na samym początku XVII stulecia
ziemie te kontrolowała Rzeczpospolita, choć Karol IX chciał zdobyć
je dla swego państwa. Toteż od samego początku, już w roku 1601
rozpoczęła się wojna polsko-szwedzka, która, z przerwami, toczona
była aż do roku 1635, kiedy to zawarto rozejm w Sztumskiej Woli.
Jednak w sposób faktyczny, Rzeczpospolita Obojga Narodów utraciła
Inflanty już w roku 1622 wskutek rozejmu w Mitawie. Potem była
jeszcze zwycięska bitwa morska pod Oliwą w roku 1627, ale niewiele
ona zmieniła, w 1629 r. zawarto kolejny rozejm, potwierdzający
warunki rozejmu mitawskiego, aż ostatecznie, już za panowania
Władysława IV Wazy, zawarto kolejną ugodę, wspominany już rozejm
w Sztumskiej Woli. Miał on zagwarantować pokój między Szwecją, a
Rzeczpospolitą do 1661 roku, a jak wiemy historia potoczyła się
inaczej i już w 1655 roku wybuchł kolejny wielki konflikt. To wtedy
doszło do znanego nam doskonale potopu szwedzkiego, który utrwalił
się w pamięci wielu Polaków głównie dzięki Henrykowi
Sienkiewiczowi, żyjącemu kilkaset lat później. Karol X Gustaw,
król Szwecji, najechał na ziemie polskie i w ekspresowym tempie
opanował znakomitą część kraju, w czym niewątpliwie pomógł mu
ród Radziwiłłów, który 20 października 1655 r. dopuścił się
zdrady króla i Rzeczpospolitej oddając Litwę w ręce szwedzkiego
władcy.
Sytuacja
wydawała się być krytyczna, władca Siedmiogrodu oraz Karol X
Gustaw planowali nawet, w roku 1656 dokonać rozbioru
Rzeczpospolitej. Plan ten zawarty został w traktacie z Radnot.
Uwzględniono w nim także interesy Fryderyka Wilhelma, elektora
brandenburskiego, Bogusława Radziwiłła (wspominanego już przeze
mnie zdrajcy) oraz Bohdana Chmielnickiego, który to w roku 1648
doprowadził do buntu Kozaków, w historii znanym pod pojęciem
powstania Chmielnickiego. Tenże zryw doprowadził do wielu
nieszczęść i również ,,dzięki” niemu Szwedzi zdecydowali się
najechać na Rzeczpospolitą. Ponadto doprowadził on do konfliktu
polsko-rosyjskiego, który sprawił, że Kijów wraz ze znaczną
częścią Ukrainy już na zawsze przestał być polskim miastem.
Mimo wszystko Rzeczpospolita zdołała się przed tą katastrofą
wybronić i Szwedów ze swych ziem wyprzeć, ale XVII stulecie było
swoistym wstępem do nowego rozdziału w historii Polski, który my,
z perspektywy czasu, posiadając wiedzę, której ludzie z XVII wieku
posiadać nie mogli, możemy nazwać ,,Powolnym upadkiem wielkiego
mocarstwa, tworzonego przez setki lat – Rzeczpospolitej Obojga
Narodów”. Swój wpływ na tenże XVII – wieczny kryzys, który
ostatecznie doprowadził do rozbiorów, miały między innymi relacje między
Szwecją a Rzeczpospolitą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz