Cesarstwo
Niemieckie zostało proklamowane 18.01.1871 r. w Wersalu. Zanim do
tego doszło Niemcy istniały tylko jako kraina geograficzna, bo
Święte Cesarstwo Rzymskie, o którym za chwile wspomnę, może być
co najwyżej nazywane namiastką jedności Niemiec. Momentem
przełomowym w historii Europy jest okres wojen napoleońskich, który
zmienił wszystko. Wydarzenia mające wtedy miejsce doprowadziły do
przywrócenia na mapy świata malutkiego, bo malutkiego i nie w pełni
suwerennego, ale jednak polskiego państewka, a także na zawsze
zmieniły kształt ruchów niepodległościowych lub
zjednoczeniowych. Wśród Niemców z całą pewnością panował ten
drugi, tak samo zresztą jak wśród Włochów, ale inne narody, do
których należał m.in. nasz, walczyły o niepodległość.
W
962 r. powstało Święte Cesarstwo Rzymskie, które przetrwało do
1806 roku, kiedy to Napoleon wymusił na Franciszku II abdykację z
cesarskiego tronu i rozwiązanie cesarstwa. Formalnie Święte
Cesarstwo Rzymskie, w momencie swojego rozwiązania nie stanowiło
jednego zjednoczonego państwa, wręcz przeciwnie, był to luźny
związek państw i państewek niemieckich (których było naprawdę
dużo). W 1815 r. po Kongresie Wiedeńskim na jego miejsce powołano
Związek Niemiecki pod przewodnictwem Austrii, która od 1804 r. była
cesarstwem. Warto tutaj zaznaczyć, że wielu Niemców było
zawiedzionych i liczyło na więcej, na coś co mogłoby przybliżyć
Niemcy do pełnego zjednoczenia lub po prostu zjednoczyłoby Niemcy.
Oczywiście idea zjednoczenia Niemiec już w 1815 r. to kompletna
utopia, niemożliwa do zrealizowania. Jednak istotnym jest, że już
wtedy pojawiały się liczne głosy pragnące jedności Niemiec. W
roku 1834 powstał Związek Celny, w którym znajdowało się 18
państw niemieckich, w tym Prusy, które de facto przewodniczyły
temu związkowi.
W
roku 1862 r. kanclerzem Prus został Otto von Bismarck chcący
doprowadzić do zjednoczenia Niemiec. Zamierzał uczynić to ,,krwią
i żelazem”, tj. zjednoczyć Niemcy dzięki wojnie. W roku 1864
Austria i Prusy połączyły swe siły i odebrały Danii Holsztyn i
Szlezwik. Jednak już w dwa lata później, państwa które połączyły
swe siły przeciw skandynawskiemu królestwu rozpoczęły ze sobą
wojnę. Konflikt ten wygrały Prusy. Jedynym warunkiem jakiego
zażądały podczas rokowań w Pradze w 1866 było rozwiązanie
Związku Niemieckiego, na co Austria oczywiście się zgodziła. Na
jego miejsce Bismarck powołał Związek Północnoniemiecki, który
miał charakter ten sam, co Związek Niemiecki, z tą różnicą, że
nie było w nim Austrii, a miejsce hegemona zajęły Prusy. Oprócz
tego w stosunku sił państw niemieckich zaszła ogromna zmiana, bo
wskutek tych przetasowań najsilniejszym państwem niemieckim stały
się właśnie Prusy. Ponadto w 1867 r. Franciszek Józef stworzył
monarchię dualistyczną i Austria przekształciła się w
Austro-Węgry.
Wtedy
właśnie Otto von Bismarck uznał, że jedyne mocarstwo, które stoi
na drodze do zjednoczenia Niemiec to Francja. Chciał zatem
doprowadzić do wojny prusko-francuskiej, w której Prusy byłyby
defensorem (miało to duże znaczenie, jeśli państwo broniące się
uzyskało by jakieś ziemie, niż jeśli zrobiłby to agresor). Udało
mu się to w lipcu 1870 r. Po obraźliwej depeszy emskiej z 13 lipca,
Napoleon III, cesarz Francji wypowiedział Prusom wojnę 19 lipca.
Francja bardzo szybko poniosła klęskę, a Cesarstwo Niemieckie
zostało proklamowane 18 stycznia 1871 r. w Wersalu, w Paryżu.
Dopiero po tym, 10 maja 1871 r. zawarto pokój, wskutek którego
Niemcy zdobyły Alzację i Lotaryngię oraz ogromne reparacje wojenne
od Francji. Cesarstwo Niemieckie było państwem federacyjnym,
którego pierwszym cesarzem został Wilhelm I z dynastii
Hohenzollernów. Wcześniej oczywiście, od 1861 r. był królem
Prus. Na sam koniec pokuszę się o pewną ciekawostkę, mianowicie
chciałbym zwrócić uwagę na to, jak wiele zmieniłoby się w
historii, którą znamy, gdyby usunąć z niej postać Otto von
Bismarcka. Rzeczywiście ciężko jest to sobie wyobrazić, lecz
zrobiłem to także dlatego, aby pokazać jak świetnym politykiem
był Bismarck. Nie oceniam go oczywiście przez pryzmat tego co robił
wobec narodu polskiego, to wymaga oddzielnej analizy, aczkolwiek sądzę, że
nie możemy negować geniuszu politycznego ,,Żelaznego Kanclerza” tylko ze
względu na to, jak działał wobec Polaków.