czwartek, 24 stycznia 2019

Aleksander I a Polacy





Aleksander I był synem Pawła I, panującego w latach 1796-1801. Możliwe, że jego panowanie byłoby dłuższe, gdyby nie fakt, iż władzę odebrano mu siłą, a w całym tym procederze brał udział jego syn i następca. Sam Aleksander I przyjaźnił się z Adamem Jerzym Czartoryskim, toteż, przebywający w Rosji Czartoryski bardzo szybko objął ważne stanowisko w rosyjskim państwie. Przez 3 lata był ministrem spraw zewnętrznych, zatem można stwierdzić, że de facto zarządzał rosyjską polityką zagraniczną. Oczywiście chciał wykorzystać to dla dobra narodu polskiego, czego efektem były wspólne plany z carem, wskutek których mogłoby powstać autonomiczne państwo polskie. Aleksander wraz z Adamem Jerzym planowali, aby oderwać od Prus te ziemie, które one same kilkanaście lat wcześniej zabrały Rzeczpospolitej. Miało się tak stać, gdyby Prusy odmówiły udziału w koalicji antyfrancuskiej. Planowano, aby to państwo połączone było z Rosją unią personalną. Można zatem powiedzieć, że byłaby to quasi-przyjaźń, ale na nierównych warunkach. Dzięki temu moglibyśmy spokojnie funkcjonować, lecz musielibyśmy zaakceptować ten rodzaj ,,przyjaźni”, w którym to Rosja jest silniejszą ,,przyjaciólką” i której to czasem musielibyśmy się podporządkowywać. Oczywiście, byłoby to swego rodzaju ograniczeniem suwerenności. Niemniej jednak, wizje te były utopią już u podstaw. Po pierwsze, jak sam Aleksander I mawiał, ,,Polacy mają 3 wrogów – Austrię, Prusy i Rosjan”. Zastanawia fakt, dlaczego nie użył słowa Rosja. Odpowiedź jest prosta – car był przyjaźnie nastawiony wobec polskiego narodu, ale nie mógł wiele dla nas zrobić, ponieważ rosyjskie elity bardzo silnie by się temu sprzeciwiły, możliwe, że nawet pozbyłyby się takiego cara, a na to Aleksander I nie mógł sobie pozwolić. Oprócz tego, sami Polacy miłują wolność ponad wszystko (często zapominając o jej docenieniu, gdy już ją mają), a więc nie dopuściliby do sytuacji, w której państwo polskie miałoby powstać z niepełną autonomią i w bliskim (czasem nawet wasalnym) związku z Rosją.
Takie państewko oferował zaś Polakom, Napoleon Bonaparte. Pokój w Tylży powołał do życia nowy twór – Księstwo Warszawskie, które pozostawało zależne od cesarza Francuzów. Mimo tego, że Polacy współpracowali z Napoleonem, który przecież zaatakował Rosję w 1812 roku (w słynnej Grande Armée, która ruszyła na państwo Aleksandra I było także wielu Polaków), car Rosji nadal miał pozytywny stosunek wobec Polaków. W niedalekiej przyszłości uległo to jednak zmianie…
Gdy potęga napoleońskiego cesarstwa już upadła, a nowy ład w Europie został ustalony, na miejsce Księstwa Warszawskiego powstało Królestwo Polskie, które było zależne oczywiście od Rosji. Co ciekawe, nazwa ,,Księstwo Warszawskie” wzięła się z tego, że Aleksander w 1807 roku, w Tylży, za wszelką cenę nie chciał dopuścić do utworzenia państewka polskiego, w którym pada samo słowo ,,polskie” lub ,,Polska”. Zależało mu na tym tak bardzo, ponieważ sam miał w planach utworzenie takiego państewka, które będzie zależne od niego samego, a zarazem będzie w swojej nazwie miało to właśnie określenie - ,,polskie”. Zabieg ten miał m.in. udowodnić Polakom, że to Aleksander jest ich większym przyjacielem, niż kiedyś był Napoleon. Udało się to, ponieważ warto zauważyć, że pieśń ,,Boże, coś Polskę” powstała ku czci Aleksandra I, na krótko po powstaniu Królestwa Polskiego.
Sam Aleksander stanął wtedy przed niebywałym dylematem, o którym wspominałem już wcześniej. Problemem relacji Polaków z carem, było to, że Polacy oczekiwali po prostu za wiele od władcy. Mianowicie, chcieli oni, aby do Królestwa Polskiego przyłączono gubernie litewskie. Aleksander nie mógł się na to zgodzić, ponieważ rosyjskie elity, tak jak już wcześniej wspominałem, nie pozwoliłyby mu na to. Dlatego też w roku 1820, gdy car przyjechał do Warszawy na sejm Królestwa Polskiego i ponownie spotkał się z prośbami o przyłączenie tychże ziem, jego uczucia wobec Polaków i opinia o nich zmieniła się. To były jednak ostatnie lata władzy Aleksandra I, ponieważ zmarł on w roku 1825. Istnieje pewna teoria, która mówi, że tak naprawdę Aleksander upozorował swoją śmierć i przeszedł na ścieżkę duchową (faktem jest, że w ostatnich latach swego życia/panowania stał się bardzo wierzący). Zwolennicy tej tezy głoszą, iż pewien mnich – Fiodor Kuźmicz bardzo znał się na wojskowości oraz znał szczegóły kampanii z 1812 r. Niemniej jednak pozostaje to tylko ciekawą teorią, ponieważ póki co brak konkretniejszych dowodów na słuszność tej tezy. Warto jednak, abyśmy pamiętali, że nie wszyscy władcy Rosji nienawidzili Polaków, tak jak nienawidził nas np., Mikołaj I, brat i następca Aleksandra I (Mikołaj panował w latach 1825-1855).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz