sobota, 31 sierpnia 2019

Napoleon wybawicielem Polaków?


Napoleon Bonaparte został cesarzem Francuzów pod koniec 1804 r. Fakty są jednak takie, że już od 1796 r. osiągnął duże wpływy we Francji, a faktycznie władzą dysponował już w 1799 roku. Swoim geniuszem wykazał się na froncie włoskim podczas wojny austriacko-francuskiej. Tam właśnie Bonaparte poznał się pierwszy raz na Polakach i ich zaletach. Szanował i czasem nawet podziwiał nas, jednak czy na tyle, aby uznawać go za naszego zbawcę?

Z całą pewnością należy zauważyć, że Napoleon nie mógł wpłynąć na powstanie w pełni suwerennego państwa polskiego. Jednak to dzięki cesarzowi Francuzów (nie Francji, sam tytułował się cesarzem Francuzów) powstało Ks. Warszawskie. Wskutek tego, już po upadku potęgi napoleońskiej Europy, Polacy zdobyli jakąś formę państwowości, pod patronatem rosyjskiego tronu, a więc oczywiście Królestwo Polskie. Z pewnością działanie Bonapartego miało duży wpływ na to, że Aleksander I, który miał wobec Polaków szacunek, stworzył namiastkę państwa polskiego, a sam tytułował się królem Polski. Ten twór pozostawał więc w unii personalnej z Rosją.

Polacy są znani z tego, że bardzo często nie potrafią myśleć niczym najlepsi i najbardziej bezwzględni politycy. Rzadko kiedy dbamy o realizm polityczny. Zazwyczaj bujamy w obłokach i spodziewamy się, że np. Napoleon Bonaparte, który ma ambicje na rządzenie całą Europą pozwoli, aby w jej centrum powstało suwerenne państwo. To nonsens, a jednak niektórzy łudzili się, że Polacy tak rozkochali w sobie cesarza Francuzów, że ten porzuci dla nich swe ogromne ambicje. A warto wiedzieć, że Bonaparte większą miłością darzył prestiż, kontrolę i przede wszystkim władzę niż Polaków.

Oczywiście, faktem jest, że Polacy walczyli jak mogli dla Napoleona, dzięki czemu zdobyliśmy quasi-państwo, a więc Ks. Warszawskie, lecz jak już pisałem, wiara w chęć zupełnego wyzwolenia Polaków przez Napoleona była i nadal jest kompletnym nonsensem.
Warto jednak, abyśmy nigdy w przyszłości nie dali się wykorzystać, ani nie dopuścili do sytuacji, w której będziemy zdani na łaskę lub jej brak obcych mocarstw. Taka polityka zawsze koniec końców musi prowadzić do porażki. Należy dbać przede wszystkim o polską rację stanu, tak aby, jak już wspominałem, nigdy więcej nie dopuścić do sytuacji, która spotkała nas w historii, raz przez rozbiory, zaś drugi raz przez II wś. Jak mawia doskonale znane przysłowie - ,,historia jest nauczycielką życia”.

środa, 7 sierpnia 2019

Przedsiębiorstwo Holocaust


Do napisania tego tekstu zbierałem się od dawna, jednak postanowiłem to zrobić właśnie teraz – tuż po obejrzeniu filmu ,,Walkiria” z 2008 roku, którego z całego serca nie polecam. Gdy go obejrzałem stwierdziłem, że na pewno musi być to amerykański film, bowiem związane jest to z właśnie z tytułowym przedsiębiorstwem Holocaustu. Po zweryfikowaniu tego faktu, rzeczywiście jest to film z USA.

Na czym polega przedsiębiorstwo Holocaust? To bardzo proste – pewne środowiska żydowskie i państwo Izrael czerpią korzyści majątkowe na ludobójstwie narodu żydowskiego z okresu II wojny światowej. Przez długi czasu roszczenia (słuszne zresztą) płaciły Niemcy. Było to państwo, które z całą pewnością powinno wypłacić reparacje z tytułu II wojny światowej i tego, co wtedy się stało. Polska jednak takich pieniędzy nie otrzymała, choć ucierpiała w największym stopniu. Niemniej jednak, reparacje wobec narodu żydowskiego zostały spłacone przez Niemców. W pewnym momencie powiedzieli ,,Stop!” i uznali, że to co powinni zapłacić już zapłacili. Wobec tego, środowisko, któremu zyski z tego tytułu się bardzo podobały, musiały znaleźć inny podmiot, który zapłaci roszczenia, nieważne czy słuszne, czy też nie.
Padło na Polskę, choćby dlatego, że wiele niemieckich obozów koncentracyjnych powstało na terytorium obecnej Polski podczas trwania hitlerowskiej okupacji. Łatwo będzie wprowadzić w obieg pojęcie ,,polskich obozów śmierci”, a potem jeszcze łatwiej będzie sprawić, aby opinia publiczna uwierzyła, że Polacy są współtwórcami Holocaustu lub co najmniej z wielką chęcią wspierali na tym polu hitlerowców. Wystarczy tylko znaleźć jedno miejsce, w którym teoretycznie to Polacy mieliby zabić jakąś grupę Żydów, wprowadzić to w obieg i voila – wszyscy uznają, że Polska jest współwinna tej okrutnej zagładzie, która spotkała naród żydowski. Dlatego też mamy słynne Jedwabnem, w którym to tak naprawdę Niemcy zabili Żydów, czego dowodem niech będzie to, iż środowiska żydowskie i Izrael wzburzają się, gdy słyszą o pomyśle ekshumacji, która wskazałaby prawdę. Jednak prawda jest niewygodna dla przedsiębiorstwa Holocaust, a więc nigdy nie wyjdzie na światło dzienne. Pojęcie ,,polskie obozy śmierci” można spotkać na świecie bardzo często, a więc i tutaj działacze przedsiębiorstwa Holocaust się nie mylili.
Proces mający na celu uzyskanie od państwa polskiego ogromnej kwoty pieniędzy trwa już wiele lat. Szczególnie jednak nasilił się on w ostatnim czasie, za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, którzy wykazują się szczególnym zamiłowaniem do Izraela (którego politycy regularnie obrażają naród polski). Jakim prawem ten bezczelny Netanjahu lub Israel Katz tak wypowiada się o narodzie polskim? Za żadne skarby tego świata nie powinniśmy utrzymywać quasi-przyjaznych relacji dyplomatycznych z politykami, którzy regularnie głoszą, że np. ,,Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki. Oprócz tego PiS ślepo stawia na alians z Wielkim Bratem zza oceanu, co sprawia, że w pewnym sensie jesteśmy uzależnieni od decyzji podjętych w Waszyngtonie. Abstrahując od tego, że nie powinno się prowadzić polityki zagranicznej w taki sposób, ingeruje to w naszą suwerenność. Dlaczego? Choćby dlatego, że jeśli Stany Zjednoczone zaczną wymuszać na nas pewne decyzje to możemy okazać się bezradni. Kolejny raz – dlaczego? Ponieważ jest to nasz jedyny silny ,,sojusznik”, PiS nie może sobie pozwolić na osłabienie relacji z USA i Izraelem, podczas gdy ma słabe relacje chociażby z UE lub Rosją. Zapominamy tu o Chinach, jednak między nami a 2-gą najsilniejszą gospodarką świata nie ma praktycznie żadnych relacji dyplomatycznych, a daleko nam do przyjaźni z Chińczykami.
Właśnie teraz się to dzieje - 88 ze 100 senatorów Stanów Zjednoczonych podpisało się pod wnioskiem do Mike’a Pompeo (sekretarza stanu USA), w którym domagają się od niego, aby ten skuteczniej wymuszał na Polsce spłatę bezspadkowego mienia żydowskiego. Jest to całkowicie niezgodne z prawem, a poza tym, jako przykrą ciekawostkę, warto zauważyć, iż reparacje od państwa niemieckiego nie trafiły do kieszeni żyjących ofiar Holokaustu lub ich potomków, a w większości wylądowały w skarbie państwa izraelskiego. Smutnym jest to faktem, ponieważ sprawiedliwym byłoby oddanie tych pieniędzy ofiarom Holocaustu, bo państwo Izrael nie istniało, więc taki podmiot prawny, jak ,,Izrael” w żadnym stopniu nie ucierpiał na II wś – ucierpiał naród żydowski, a to znaczna różnica, bo ewentualne reparacje powinny trafić w ręce narodu, nie w ręce skarbu państwa. Mimo wszystko, jak już pisałem, reparacje od Niemców dla Żydów mają zdecydowane wytłumaczenie w historii, nawet jeśli Izrael nie zrobił z tymi finansami tego co powinien, tak z jakiego powodu Polacy mają je płacić? Jedna ofiara ma płacić drugiej ofierze?
Patrząc na to z punktu widzenia moralnego, jest to kompletnie niesprawiedliwe. To w naszym państwie ratowano najwięcej Żydów, choć kary za to były najbardziej dotkliwe. Tylko u nas za chowanie Żydów przed hitlerowcami stosowano karę śmierci, a mimo to, to my uratowaliśmy najwięcej Żydów z całej Europy! To na terenie okupowanej Polski żadna zorganizowana grupa nie połączyła swych sił z III Rzeszą. Poza tym, pomagaliśmy Żydom podczas całej wojny jak mogliśmy, np. powstanie w getcie, w którym Polacy dali żydowskim buntownikom wiele amunicji, granatów, broni itd.
A co jest największym absurdem w tej sytuacji to to, iż Polacy przez cały okres II wś apelowali na zachodzie o to, aby ratować Żydów. Polski rząd na uchodźstwie apelował do innych rządów alianckich, aby bombardować tory, które prowadziły do Auschwitz, tak aby chociaż na kilka godzin powstrzymać transport nowych więźniów. Rząd Sikorskiego był bardzo prożydowski, dla przykładu powołano Żegotę (Radę Pomocy Żydom), która działała na terenie okupowanego kraju. Zdarzały się niegodne jednostki, które zyskiwały majątek lub bezpieczeństwo w zamian za ,,sprzedanie” informacji, np. o ukrywających się Żydach. Jednak, co jest smutną prawdą – nawet niektórzy Żydzi współpracowali z III Rzeszą, sprzedając innych Żydów. Warto jednak zauważyć, że polskie państwo podziemne karało karą śmierci za szmalcownictwo. Mimo ogromnych trudności, odnotowano przypadki wykonania kary śmierci przez Polaków na Polaku, który sprzedał choćby jednego Żyda hitlerowcom. Faktem jest, że przy tak ogromnych staraniach Polaków i polskiego rządu na emigracji, rządy w Londynie lub Waszyngtonie były obojętne na ten problem! Nie byli nawet w stanie przeprowadzić, prostego, jakby się mogło wydawać, zbombardowania torów, które prowadziły do Auschwitz, o co prosili Polacy. Kto tu zatem nie pomagał narodowi żydowskiemu?
Przejdźmy dalej, dlaczego stwierdziłem, że film ,,Walkiria” został stworzony w USA, chociaż nie miałem bladego pojęcia o tym filmie? Otóż dlatego, że oglądając go, możemy zauważyć, że twórcy filmów starają się wybielić niemiecką historię. W filmie opisano próbę zamachu na Adolfa Hitlera z 1944 r. ze słynnego Wilczego Szańca. Morał filmu ma być taki – nie wszyscy Niemcy byli źli, niektórzy nie popierali Hitlera. Oczywiście, jest to niezaprzeczalny fakt, aczkolwiek narracja w filmie ewidentnie wskazuje na próbę wybielenia niemieckiej historii z okresu 1933-1945. Dzieje się to na zasadzie takiej, iż produkcja ma wywołać refleksję w stylu ,,No rzeczywiście, nie wszyscy Niemcy byli źli, niektórzy byli dobrzy”. Dlaczego? Dlatego, żeby potem, gdyby opinia publiczna dowiedziała się o tym, że Stany Zjednoczone i środowiska żydowskie domagają się roszczeń od Polski, mając świadomość, że Niemcy już je spłacili, wzbudzić myśli mówiące mniej więcej : ,,No tak, Niemcy już spłacili należne roszczenia, teraz czas na współtwórców Holokaustu – Polaków”. Chociażby dlatego historia Polski jest niesprawiedliwie zmieniana, a każdy kto próbuje mówić inaczej, mówić prawdę, jest uznawany za antysemitę. Ja za ten tekst w Stanach Zjednoczonych (a powoli i w Polsce) z pewnością zostałbym za niego uznany, chociaż nie nawołuję do nienawiści lub agresji do narodu żydowskiego. Wystarczy, że nie zgadzam się z jego poczynaniami. Potwierdza się zasada, że w ostatnich czasach antysemitą jest nie ten, kto nie lubi Żydów, a ten kogo Żydzi nie lubią. Kiedyś w USA, Richard C. Lukas został okrzyknięty antysemitą i ,,odrzucony” przez środowisko naukowe tylko dlatego, że napisał książkę pt. ,,Zapomniany Holocaust”, w której to wskazuje, że Polacy także byli ofiarą hitlerowskiej machiny zagłady! Pisanie prawdy o historii Polski wystarczyło, aby okrzyknąć kogoś antysemitą.
Kolejnym przykładem potwierdzającym istnienie ,,przedsiębiorstwa Holokaust” jest fakt, iż jakiś czas temu amerykańskie środowisko zaproponowało Andrzejowi Pileckiemu – synowi słynnego Witolda, aby nakręcić film o polskim bohaterze, który m.in. był ochotnikiem do Auschwitz. Warunek był jeden – Andrzej Pilecki miał potwierdzić, że jego ojciec był Żydem. Oczywiście, nie zrobił tego, wskutek czego film nie powstał. Nie można przecież pokazać, że Polak walczył o to, aby m.in. Żydzi, lecz nie tylko oni, wydostali się z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Co z tym robi aktualnie rządzący PiS? Jak już wspomniałem wyżej, nadal trwa w ,,przyjaźni” z USA i Izraelem, choć oba państwa ewidentnie pogardzają ciężką historią naszego narodu. Prezes RN, jeden z liderów Konfederacji, poseł na sejm RP – Robert Winnicki został ukarany finansowo za to, że w maju wspomniał w sejmie o ustawie 447 i bierności wobec niej rządu Mateusza Morawieckiego. Stanisław Michalkiewicz ujawnił notatkę z MSZ, która jasno pokazuje, że polski rząd już prowadzi negocjacje o tym, jak owe roszczenia spłacić. Wskazano tam, iż Stany Zjednoczone mają świadomość, że rok 2019 to rok wyborów, a więc sprawa wyjdzie do opinii publicznej dopiero po wyborach. Oczywiście, politycy PiS łącznie z samym prezesem Jarosławem Kaczyńskim mówią, niczym Rydz-Śmigły w 39’, że nie oddamy ani guzika. Jednak prawda jest taka, że już potajemnie negocjują o tym, jak to zrobią. Gdyby było inaczej to pozwaliby S.Michalkiewicza za kłamstwo, którego się dopuścił. Mają jednak świadomość, że Michalkiewicz nie kłamał, a więc nie pójdą z nim do sądu, bo przegrają i nie będą mogli dłużej ukrywać, że rzeczywiście negocjują o tym, jak spłacić co najmniej 60 miliardów dolarów. W przeliczeniu na jednego Polaka daje to co najmniej 5,800 zł. Zatem, jak łatwo policzyć – 4-osobowa rodzina zapłaci 23.200 zł roszczeń środowiskom żydowskim za II wś.
Po lekturze tego tekstu, na potwierdzenie mojej opinii, którą zawarłem w tekście, zachęcam do obejrzenia filmu ,,Walkiria” i zwrócenia uwagę na retorykę weń zawartą.
Polacy mają zapłacić Żydom reparacje za okres II wś. To zdanie wywołuje tylko jedną reakcję – dlaczego? To pytanie padało w tym tekście bardzo często, wydawać się może, że nie bez powodu, ale postawić je należy jeszcze na końcu. Dlaczego niegodziwi ludzie chcą skorzystać na olbrzymiej tragedii biednych ludzi, którzy ucierpieli wskutek absurdalnego wymysłu chorego człowieka? Dlaczego niektóre środowiska żydowskie chcą żerować na Holocauście, aby uzyskać jakiekolwiek korzyści majątkowe? Dlaczego wielu polityków z Izraela atakuje Polaków, mówiąc m.in. o antysemityzmie wyssanym z mlekiem matki? Ano dlatego, aby sprawiedliwość dziejowa doszła do skutku – Polacy zapłacą roszczenia narodowi żydowskiemu za wojnę, w której byliśmy najbardziej poszkodowani. Dlaczego?

sobota, 13 lipca 2019

Rozważania nad statutem Krzywoustego


W 1079 r. Bolesław Śmiały został wygnany, wskutek tego, jak okrutnie potraktował duchownego – biskupa Stanisława. Panowanie przejął Władysław Herman, który miał już jednego syna – Zbigniewa. Jednak jego matka nie była żoną polskiego księcia, a więc uznano go za pochodzącego z nieprawego łoża. Gdy Bolesław zbiegł na Węgry, był z nim także jego syn – Mieszko. Śmiały zmarł w niedługo po wydarzeniach z 1079 roku. Herman, rządzący w Polsce, nie miał następcy tronu, a więc zrozumiałym było to, iż przyszłym władcą miał zostać potomek wygnanego króla, a zarazem bratanek Władysława. Jednak sytuacja uległa zmianie, gdy urodził się Bolesław. W międzyczasie, po śmierci Bolesława, a przed narodzinami Krzywoustego, Mieszko Bolesławowic wrócił do Polski. Niestety, kilka lat później zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, choć spekuluje się, iż miało to skutek z narodzinami syna Hermana, mogącego zostać następcą tronu, a któremu mógł przeszkodzić właśnie syn Bolesława Śmiałego.

W 1102 r. Władysław Herman zmarł. Jego panowanie ocenić należy jako negatywne – był biernym władcą, duże wpływy osiągnął Sieciech (którego pod koniec XI w. wygnano, niemniej jednak książę nie powinien dopuścić, ażeby jakiś możny miał tak duży wpływ na władzę), a poza tym zaakceptował wyższość sąsiadów nad Polską, np. Czech. Umierając, zostawił Polskę swoim synom – starszemu i pochodzącemu z nieprawego łoża Zbigniewowi i młodszemu, którego matka była żoną Hermana – Bolesławowi. Między potomkami Władysława wybuchła wojna domowa, która w 1106 r. wygrał Krzywousty. Zbigniew zbiegł za zachodnią granicę – do cesarza. W 1109 r. Henryk V zorganizował wyprawę pod pretekstem walki o prawa starszego syna Hermana. Oczywiście, głównym celem było osłabienie Polski i ewentualne jej podzielenie między potomków Hermana – ostatecznym sukcesem byłoby sprawienie, aby państwo Piastów stało się tak słabe, aby zostało lennem cesarza. To jednak podczas tej wyprawy doszło do bohaterskiej obrony Głogowa, podczas której brać mieli udział nawet chłopi! Głównie dzięki temu udało się obronić przed inwazją z zachodu. Bolesław Krzywousty obronił swe panowanie, a w 1113 r. zaprosił brata, aby wrócił do Polski. Istnieją dwie teorie, albo Bolesław zaplanował skrzywdzenie brata i dlatego zaproponował mu powrót, albo zrobił to wskutek dumnego zachowania Zbigniewa, który miał zachowywać się tak dumnie, jakby to on był księciem. Mowa tu oczywiście o oślepieniu starszego syna Hermana, który niedługo potem zmarł. Tak Krzywousty pokonał starszego brata w walce o tron książęcy.

Z całą pewnością Bolesław Krzywousty nie chciał, aby jego potomkowie także stoczyli tak krwawą wojnę domową. Wobec tego wprowadził słynny statut Krzywoustego, który nie był tak naprawdę jego testamentem, a ustawą sukcesyjną, wprowadzoną najprawdopodobniej już w 1117 roku! Zakładała ona podział państwa między Mieszka, Bolesława i Władysława. Pierwszych dwóch pochodziło ze związku z ostatnią żoną Bolesława, zaś Władysław był owocem poprzedniego mariażu. Mieszko otrzymał Wielkopolskę, Bolesław Mazowsze, zaś Władysław dzielnicę senioralną, a więc Małopolskę i Śląsk. Poza tym wdowa – Salomea otrzymała ziemię łęczycką. Statut przewidywał, iż władzę zwierzchnią będzie miał senior, najstarszy z rodu Piastów, a pozostali potomkowie otrzymają ziemię pod zarząd. Niestety Bolesław nie przewidział co najmniej dwóch problemów – ambicji potomków, którzy mogliby dążyć do obalenia seniora oraz tego, co się stanie z Polską, gdy początkowo podzieli się ona między 4 synów (jeden syn miał 8 lat w momencie śmierci Krzywoustego – Henryk, zaś o drugim – Kazimierzu książę mógł nigdy się nie dowiedzieć – możliwe, iż był on pogrobowcem), lecz z czasem Ci synowie będą mieli własne potomstwo. Taki podział mógłby trwać w nieskończoność. Jednak statut ten nie przetrwał nawet dekady, ponieważ już w 1146 r., a więc w 8 lat po śmierci Bolesława, senior – Władysław Wygnaniec został wygnany z Polski, a nowym seniorem został Bolesław Kędzierzawy.

Statut ten osłabił Polskę. Nie było silnej władzy centralnej, nie wykorzystaliśmy wielu szans oraz stworzyło się wiele nowych zagrożeń. Możliwe, że gdyby Krzywousty nie podzielił Polski między synów, Władysław Wygnaniec, następca, prowadziłby politykę, która dalej wzmacniałaby księstwo Piastów. Moglibyśmy pokonać Prusów, dalej powiększać wpływy w Pomorzu Zachodnim – z całą pewnością nie pojawiliby się Krzyżacy na ziemiach Polskich. Cała historia mogłaby potoczyć się inaczej. Jednak najważniejszym jest to, iż rzeczywiście statut Krzywoustego sprawił, że kolejni potomkowie Bolesława Krzywoustego dbali bardziej o własne księstwa, niż o dobro Polski jako całości. Nieraz sprowadzali obce siły, po to, aby pokonać innego Piasta i zyskać część jego ziemi. Często działo się to kosztem państwa. Niestety, ale jednym ze skutków takiej decyzji Krzywoustego było zmarnowanie wielu szans, które mieliśmy na wyciągnięcie ręki i których najprawdopodobniej nie zmarnowalibyśmy, gdybyśmy mieli silną władzę centralną z jednym władcą, a nie władców dzielnicowych i seniorat.

czwartek, 2 maja 2019

Różnice w myśli dyplomatycznej polityków XIX i XX wieku


Chciałbym dzisiaj porównać dwa okresy historyczne, zestawiając ze sobą postanowienia traktatu wersalskiego z XX wieku i postanowienia pokojów paryskich oraz Kongresu Wiedeńskiego. Uważam, że te porównanie pokazuje, jak bardzo postanowienia rokowań z Paryża w 1919 r. wpłynęły na dalszy bieg historii. Zaś wydarzenia z 1814-1815 roku pokazują nam, że I wojnę światową można było zakończyć w inny sposób. Nie będę odwoływał się do różnicy w epokach, bo oczywistym jest, że na początku XIX wieku idea nacjonalizmu dopiero się tworzyła, w nielicznych miejscach już kształtowała, zaś w niektórych w ogóle jej jeszcze nie było. Z kolei już pod koniec drugiej dekady XX wieku nacjonalizm był zakorzeniony wśród wielu narodów. Chcę tylko dokonać porównania wspominanych wyżej układów pokojowych.

Podstawową różnicą jest to, z jakim podejściem podchodzono do rokowań pokojowych. Po upadku Napoleona sytuacji pilnował Klemens Metternich. Miłował on ideę równowagi sił, toteż nie mógł dopuścić do nadmiernego ukarania Francji. Działał tak, aby w państwie Ludwika XVIII, następcy Napoleona, nie wybuchły nastroje rewolucyjne i rewizjonistyczne. Wszyscy ustawicznie obawiali się wybuchu kolejnej Rewolucji Francuskiej. Dlatego też, mówi się, że Francję oszczędzono, nie wymierzono jej surowej kary. Może także dzięki temu następny przewrót nastąpił dopiero po 15 latach i był on winą działań króla, a nie nastrojów panujących po układach pokojowych z 1814-1815. Gdyby Karol X (1824-1830) działał inaczej, nie doszłoby do rewolucji lipcowej. Wracając jednak do meritum, co w związku z tym i dlaczego porównuje te decyzje polityków drugiej dekady XIX wieku do ich następców w wieku XX? Otóż tam także Niemcy wypowiedziały wojnę, były agresorem, jednak nie podbiły tyle, co Napoleon, a mimo to zostały ukarane dotkliwiej. Poza tym, dzięki kalekiemu zwycięstwu, które odniosły Włochy, państwo Półwyspu Apenińskiego także stało się podatnym gruntem na totalitarne idee. Czy nie mogliśmy uniknąć takich konsekwencji? Przecież traktat wersalski nie musiał być tylko rozejmem na 20 lat, jak powiedział Ferdynand Foch. Wystarczyło tylko podjąć rozsądniejsze decyzje, nie obiecywać Włochom, czegoś, czego nie mogli dostać oraz nie traktować pokonanych państw centralnych, jak własnego podwórka, z którego trzeba jak najwięcej nakraść. Oczywiście, że należało je ukarać, lecz można było podejść do tego o wiele rozsądniej, rozważyć, co może się stać w państwie, które utraci bardzo ważne gospodarczo tereny, dodatkowo będzie musiało wypłacić ogromne reparacje, które doprowadzą do bankructwa. Szczególnie, że już jedna ideologia totalitarna panowała na wschodzie. Mogło to się przecież rozprzestrzenić na całą Europę. Komunizm udało się powstrzymać, jednak narodowy socjalizm i faszyzm także koniec końców wygrał, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej w 1939 r. Jak przewidział Ferdynand Foch w 20 lat po traktacie wersalskim...

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Polacy a zaborcy


Przez 123 lata, od 1795 r. do 1918 r. nie mieliśmy własnego suwerennego państwa. Mieliśmy quasi-państewka, o nieznacznej autonomii, takie jak Księstwo Warszawskie czy Królestwo Polskie, lecz nie zaspokajały one w żadnym stopniu polskich pragnień i roszczeń. Nie ma co się im zresztą dziwić, np. Królestwo Polskie nie było nawet 1/3 ziem polskich sprzed I rozbioru Polski. To tak jakby dzisiaj wystąpiła jakaś fatalna sytuacja, Polska zostałaby podzielona, a za kilkanaście lat odtworzona przez jakiegoś ,,dobrodzieja”, który stworzyłby Polskę z Warszawą Poznaniem i Łodzią, lecz bez Krakowa, Gdańska, Wrocławia czy Szczecina. Niemożliwością byłoby to, aby taki twór zaspokoił nasze ambicje. Tym bardziej nie było to możliwe w XIX stuleciu, w którym zrodziły się przecież idee pro-narodowościowe. Mimo tych trudności Polacy musieli sobie radzić w Rosji, Prusach czy Austrii. Jak zatem wyglądało życie w poszczególnych zaborach? W dzisiejszym tekście nie pokuszę się o szczegółowe informację – ma on być swoistym elementarzem dla mniej zafascynowanych historią. Jednak dla prawdziwych pasjonatów, pragnę przekazać, że w przeciągu kilku dni pojawi się na blogu bardzo obszerny wpis, którzy będzie swoistym rozszerzeniem istniejącego już wpisu o relacjach polsko – żydowskich. Uważam, że wymaga on aktualizacji, ze względu na to, że temat Holocaustu wykorzystywany jest do tworzenia ,,Przedsiębiorstwa Holocaust”. Ale o tym w następnym wpisie…
Wracając do meritum, chciałbym zacząć od zaboru austriackiego, bo wydawać by się mogło, iż jest on najprostszy do opisania. Otóż, do wybuchu Wiosny Ludów Polaków w Austrii traktowano tak jak w innych zaborach. Pojawiały się nawet elementy germanizacji, co wydaje się absurdem, zważywszy na fakt, że pamiętamy o wielu wolnościach, które otrzymaliśmy od Franciszka Józefa I. Jednak nie możemy zapominać, że ze 123 lat zaborów, przez 55 lat rządzili nami inni władcy. Szczególnie okres 1795-1848 był trudny dla narodowości polskiej, bowiem następca Franciszka Józefa I – Karol I nie rządził długo (od 1916 do upadku Austro – Węgier). Mimo wszystko, przez większą część zaborów, mogliśmy liczyć na wiele wolności ze strony rządu austriackiego. Niech świadczy o tym fakt, że przez pewien moment historii Austrii (ok. lat 60 XIX w.) jednym z najważniejszych polityków był Agenor Gołuchowski – Polak. Mimo tych pozytywnych aspektów, warto dodać, że sytuacja gospodarcza Polaków była najgorsza właśnie w tym zaborze. Równoważy się to więc z dwoma pozostałymi zaborami, lecz o tej swoistej ,,równowadze” dopiero po analizie dwóch pozostałych zaborów.
W zaborze pruskim, a od 1871 r. niemieckim, nigdy nie cieszyliśmy się wolnością. Byliśmy prześladowani i pod tym względem był to dla nas najgorszy obszar. Dochodziło nawet do tego, że dzieci z Wrześni były katowane za to, że modliły się po polsku, a nie niemiecku! Otto von Bismarck, kanclerz Prus od 1862 stosował Kulturkampf, czego bolesne skutki odczuł także naród polski. To jednak w tym zaborze praca organiczna była najbardziej rozwinięta. Także tutaj sytuacja gospodarcza była najlepsza – w przeciwieństwie do sytuacji w Austrii. Sam Śląsk stał się bardzo ważnym miejscem dla gospodarki Prus, jednym z najważniejszych. Niestety, ceną za tak dobrą sytuację gospodarczą była fatalna sytuacja szeroko rozumianej polskości.

Zabór rosyjski był oczywiście największym obszarem dawnej Rzeczpospolitej. Rosjanie zabrali nam najwięcej, choć po I rozbiorze nic na to nie zapowiadało. Niemniej jednak, Rosjanom w XIX w. udało się wytępić polskość na Kresach Wschodnich. Wiele miast wschodniej Rzeczpospolitej Obojga Narodów nie poczuwała się już do polskości, co jest jednym z powodów dla których dzisiaj o Kresach Wschodnich możemy mówić tylko z elementem nostalgii. Szczególną klęskę polskość poniosła na tych terenach po powstaniu styczniowym.
Nie można zapominać także o kwestii chłopskiej. Wszyscy zaborcy przeprowadzili uwłaszczenie chłopów. Szczególnie warto zwrócić na to, jak zrobili to Rosjanie, otóż miało to miejsce w 1861 r. na ziemiach bezpośrednio rosyjskich i w 1864 r. w Królestwie Polskim. Oczywiście to drugie było celowym zagraniem, które miało zbliżyć masy chłopskie do władzy rosyjskiej, a oddalić od powstańców styczniowych.
Ostatecznie niepodległość odzyskaliśmy dzięki konfliktowi między zaborcami. Mieliśmy szczęście i wybitne jednostki, które umiejętnie odnalazły się w zaistniałej sytuacji geopolitycznej. Wskutek tego, w 1918 r. odzyskaliśmy upragnioną niepodległość.

niedziela, 24 marca 2019

Polityka wewnętrzna Kazimierza Wielkiego


Kazimierz Wielki urodził się w 1310 r. Rok przedtem, jego ojciec – Władysław Łokietek stracił Pomorze wskutek działania Krzyżaków. Poza tym, w momencie narodzin Kazimierza panowanie Łokietka w Polsce nie było jeszcze w pełni stabilne.

W 1320 r. Władysław został królem Polski. Zmarł w 1333 r. i zostawił tron swemu 23 – letniemu potomkowi. Łokietek przed śmiercią miał błagać możnych o posłuszeństwo wobec swego syna. Nikt nie spodziewał się, że Kazimierz będzie dobrym władcą, a co dopiero wielkim? Historia zweryfikowała, że Ci którzy powątpiewali w Kazimierza, syna Władysława, mylili się.

Jednym z pierwszych problemów jakie spotkały młodego władcę była kwestia roszczeń króla czeskiego – Jana Luksemburskiego – do korony polskiej. Była to oczywiście pozostałość po unii personalnej z przełomu XIII i XIV stulecia. Kazimierz tę kwestię załatwił bardzo szybko, już w 1335 r. na zjeździe w Wyszechradzie doprowadził do tego, że Jan zrzekł się praw do korony polskiej. Nasz władca musiał jednak zapłacić za to sporą sumę pieniędzy – mówi się o 20.000 kop groszy praskich. Kazimierz musiał to jednak zrobić, bez względu na koszta. Roszczenia władców czeskich do tronu polskiego byłyby bardzo niebezpieczne i mogłyby zostać, prędzej czy później, wykorzystane do odebrania tronu Piastom i tym samym poszerzenia domeny innej dynastii, w tym wypadku, Luksemburskiej.

Kolejną sprawą, którą Kazimierz koniecznie musiał się zająć była kwestia sporu z Zakonem Krzyżackim. Nasz król, podobnie jak jego ojciec, próbował walczyć o sprawiedliwość na sądach papieskich. Wiedział on jednak dobrze, że mimo wyroku korzystnego dla Polski, Krzyżacy nie oddadzą nam Pomorza, zagrabionego w 1309 r. Mimo to, taki wyrok sądu papieskiego, był co najmniej przyzwoitą kartą przetargową podczas ewentualnych rozmów z Zakonem. Jak wiemy, takie rozmowy rzeczywiście miały miejsce, czego skutkiem był pokój między Polską a Krzyżakami z Kalisza z 1343 r. Warto przywołać jego postanowienia, zatem :
- utrata Pomorza * ,
- odzyskanie Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej ,
- Krzyżacy wypłacą Polsce odszkodowanie *.
Do dwóch z trzech wymienionych kwestii dodałem *, ponieważ wskutek działania Polaków, oba warunki nie zostały spełnione. Mianowicie, Polska nie straciła praw do Pomorza, ponieważ nie wysłała odpowiednich dokumentów do papiestwa, a wskutek tego Zakon Krzyżacki nie wypłacił Polsce należytej sumy pieniędzy.

Warto też wspomnieć o szeroko rozumianych relacjach polsko – czeskich, ponieważ podczas panowania Kazimierza, wydarzyło się w nich naprawdę wiele. Ówczesne Czechy były potęgą, szczególnie tworzoną przez Karola IV Luksemburskiego, następcę Jana. Karol tron w Pradze objął w latach 40 XIV w., był on także Świętym Cesarzem Rzymskim, wobec czego, Praga stała się na wiele lat centrum cesarstwa.
Karol IV bardzo rozwinął Pragę, to za jego czasów powstał tam uniwersytet oraz arcybiskupstwo. Zarówno jedno, jak i drugie miało znaczny wpływ na sytuację w Polsce. Najpierw poruszę kwestię arcybiskupstwa praskiego. Za czasów panowania Kazimierza Wielkiego, Śląsk już w całości był ziemią czeską. Król Polski nie zamierzał nawet walczyć o zmianę tego statusu quo. Aczkolwiek w momencie powstania arcybiskupstwa w Pradze, strona polska musiała odbyć wiele rozmów dyplomatycznych, wykazać się niebywałym talentem dyplomatycznym, aby diecezja wrocławska (która obejmowała cały Śląsk), pozostał przy arcybiskupstwie w Gnieźnie. Na szczęście – udało się.
Z kolei uniwersytet, który powstał w latach 40 był swoistym początkiem także naszej szkoły wyższej. Kazimierz, stworzył przecież w 1364 r. Akademię Krakowską. Było to wielkie osiągnięcie, lecz musimy oddać to Czechom, że gdyby nie ich decyzja o utworzeniu uniwersytetu w Pradze, nasz król miałby większe problemy z utworzeniem Akademii. Sądzę tak, ponieważ znakomita większość wykładowców na nowo powstałym uniwersytecie w Krakowie wywodziła się z uczelni praskiej.
Ostatnią kwestią, którą poruszę skupiając się na relacjach polsko – czeskich będzie fakt, iż Kazimierz, chcąc wspierać polskich kupców toczył wojnę handlową z kupcami wrocławskimi.

Warto także zweryfikować czy słusznie używamy, jednego z najsłynniejszych powiedzeń dotyczących historii, tj. ,,zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną’’. Z całą pewnością nie ma w tym przysłowiu ani krzty przesady, Kazimierz rozwinął Polskę w sposób znaczący. Wiele zamków, bardzo duża ilość nowych miast i wsi. Kazimierz rozbudował nawet stolicę – Kraków, stąd pewna część Krakowa nosi nazwę Kazimierz. Widzimy więc, że potomek Władysława Łokietka, rzeczywiście zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną.

Sam Kazimierz w jednym na pewno nie wyróżniał się na tle innych władców europejskich. Jego podejście do Żydów było pełne sympatii, Kazimierz, tak jak wielu innych władców w Europie, umożliwiał Żydom lichwę na wyłączność – Polacy i inne narody (pojęcie to jeszcze wtedy nie istniało, jest ono tylko skrótem myślowym w mej wypowiedzi) nie mogły pożyczać na procent. Oczywiście nasz król nie robił tego ze względu na swe uczucia filosemickie, miał po prostu w tym swój interes. Jednym z głównych źródeł finansów Kazimierza miał być niejaki Lewko, oczywiście człowiek pochodzenia żydowskiego.

Ostatnią kwestią, którą poruszę, pisząc o Kazimierzu Wielkim będzie z całą pewnością jego skuteczne podejście wobec nowo podbitych ziem. Mowa tu oczywiście o Rusi Czerwonej. Nasz król pozostawił szlachtę ruską przy dotychczasowych urzędach, nie zablokował on Rusinom dostępu do władzy lokalnej itd.
Wobec tego, na tych ziemiach nie wytworzył się podział na zwycięskich – najeźdźców i przegranych – podbitych. To sprawiło, że Ruś Czerwona nie była terenem buntu przeciwko polskiemu panowaniu.

Kazimierz Wielki z całą pewnością jest jednym z najwybitniejszych władców w historii Polski. Rozpoczął on, swoją zdobyczą Rusi Czerwonej w 1340 r., politykę orientowaną na wschód. Zadbał też o następstwo po sobie, jego następcą został wnuk Władysława Łokietka, siostrzeniec Kazimierza Wielkiego, czyli Ludwik Węgierski, na Węgrzech znany jako Ludwik Wielki. Można więc stwierdzić, że ostatni Piast na tronie polskim był naprawdę odpowiedzialnym i rozważnym władcą oraz dalekowzrocznym politykiem. Zmarł 5 listopada 1370 r., a wraz ze sobą zabrał do grobu starą Polskę – Polskę swoich dziadów i pradziadów i jednocześnie dał początek nowej Polsce, Polsce, która ostatnie swe chwile przeżywała dopiero pod koniec XVIII w.

środa, 20 marca 2019

Początki kariery Klemensa Metternicha

Klemens Metternich urodził się 15 maja 1773 r. w Koblencji. Należał do bogatej rodziny Metternichów, toteż stać ich było na posłanie 15 – letniego Klemensa, w 1788 r., na studia do Strasburga. Wszystko jednak w Europie zmieniło się wraz z rokiem 1789 r. To wtedy wybuchła rewolucja we Francji. Hrabina Metternich pisała do swego syna, aby ten czym prędzej opuścił Strasburg. Tak też się stało i w latach 1790-1794 studiował już w Moguncji.
Ojciec Klemensa Metternicha był dyplomatą. Podczas studiów w Moguncji, Klemens asystował ojcu na placówce w Brukseli. Jego kariera rozpoczęła się jednak na dobre, gdy w 1797 r. uczestniczył w rozmowach w Leoben, gdzie podpisano traktat pokojowy z Napoleonem, potwierdzony potem w Campo Formio. Oczywiście Metternich nie odgrywał wtedy wielkiej roli.
Pierwsze misje dyplomatyczne Klemensa Metternicha miały miejsce już w XIX w. Najpierw w 1801 r. pojechał do Drezna, gdzie jednak jego misja się nie udała. Potem, w 1803 r. udał się do Berlina, gdzie, co istotne, nawiązał liczne znajomości z Francuzami. Gdy nastąpił rok 1806 Metternich został ambasadorem Austrii we Francji. Jedną z idei, która się wtedy w jego głowie zrodziła była ta, aby Europa podzieliła się na 2 bloki (coś na wzór tego, co wydarzyło się po II wojnie światowej). Nie doceniał on jednak wtedy siły napoleońskiego imperium. Liczył bowiem na samounicestwienie się tej potęgi. Zresztą sam Klemens był w stanie uznać Napoleona za następcę Burbonów, podczas gdy znakomita większość Europejczyków i opinia publiczna uznawały go za symbol rewolucji. Nikt jednak nie pomyślałby w 1806 r., aby pokonać Napoleona, takie myśli póki co były utopią, co udowodnił los Prus, które uwierzyły w swe możliwości i poniosły sromotną klęskę z cesarzem Francuzów.
Jako ciekawostkę, warto wspomnieć, że Metternichowi bardzo podobała się stolica Francji – Paryż. Wydaje się to być czymś abstrakcyjnym, bo jeszcze w 1804 r. Napoleon był skłonny przenieść stolicę do Lyonu, tak bardzo Paryż mu się nie podobał, jednak przez te kilkanaście miesięcy nastąpiło wiele zmian.
W całym zamęcie, który z całą pewnością trwał w Europie tego okresu, Klemens Metternich jako ambasador Austrii we Francji robił wszystko, aby zbliżyć monarchię Habsburgów do cesarstwa francuskiego. Chciał on, aby Austria przeczekała ten trudny okres przy Napoleonie, nawet kosztem pewnych ustępstw, bo Metternich sądził, że tylko w ten sposób można uratować pozycję Austrii w Europie. Wyczekiwał on momentu, w którym ten kolos na glinianych nogach, za jaki uznawał imperium napoleońskie zacznie zmierzać ku upadkowi.
Jednak w 1808 r. Metternich został zwolniony z funkcji ambasadora we Francji. Powodem tego było to, iż Klemens prowadził politykę zupełnie inną niż ówczesny minister spraw zagranicznych Austrii – Johann Philipp von Stadion. Chciał on doprowadzić do konfliktu z Napoleonem, co udało mu się, a czego efektem była I wojna Polska (jak nazwał ją Bonaparte) z 1809 r. Wobec klęski, którą poniosła polityka Stadiona, gdyż konflikt z Napoleonem oczywiście został przegrany, cesarz austriacki nie miał wyboru – musiał na stanowisko ministra spraw zagranicznych powołać człowieka, który proponował zupełnie odmienną politykę. Tym człowiekiem był Klemens Metternich i w taki sposób, 36 letni polityk stał się jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym politykiem końcowego okresu wojen napoleońskich. Był on prawdziwym kreatorem polityki, jaka potem, już po klęsce Napoleona w 1812 r., była prowadzona w stosunku do potęgi napoleońskiej. To właśnie na tym wydarzeniu chciałbym zamknąć okres w życiu Klemensa Metternicha, który można nazwać początkami jego kariery. Wydarzenia po 1809 r., a w większej mierze po 1812 r. są już pełnym rozkwitem kariery tego wybitnego dyplomaty.






poniedziałek, 18 marca 2019

Bitwa pod Worsklą


Wielkie Księstwo Litewskie było połączone unią personalną z Polską od 1386 r. Wtedy to królem Polski został Władysław Jagiełło, dotychczasowy władca Litwy. Przede wszystkim warto pamiętać, że w tamtym momencie unia potrzebna była obu stronom, jednak to strona litewska bardziej jej potrzebowała. Można powiedzieć, że Jagiełło chciał związać Litwę z Polska po to, aby mogła ona przetrwać. Rzeczywiście – dzięki przyjaźni, czasem nierównej, ale nadal (względnej) przyjaźni, Wielkie Księstwo Litewskie przetrwało ten trudny dlań okres.

W 1387 r. rozpoczął się dla Litwy okres wielkich zmian. To wtedy miał miejsce chrzest Litwy, wtedy rozpoczęła się akcja włączania tego państwa w krąg Europy Łacińskiej, tak jak przed ponad 400 latami włączano w ten krąg naszą ojczyznę – Polskę. Cały proces trwał oczywiście o wiele krócej niż w naszym przypadku, choćby ze względu na rozwój, który niewątpliwie miał miejsce podczas tych kilkuset lat. Niemniej jednak, w Litwie narodziła się opozycja, chcąca obalić Władysława Jagiełłę. Nawet człowiek, którego od razu kojarzymy z najbliższym współpracownikiem Jagiełły – Witold, zdradził nowego króla Polski. Zrobił to na początku ostatniej dekady XIV w. Jednak już w 1392 r. Witold wraz z Władysławem zawarli ugodę ostrowską. Od tego momentu już przez wiele lat nie było sporu. Wystąpił jeszcze jeden, lecz miał on miejsce na wiele, wiele lat po bitwie pod Worsklą, zatem nie ujmę tego w tym wpisie.
W latach 90 Witold, który rządził de facto rządził Wielkim Księstwem Litewskim (uznając zwierzchność Jagiełły – króla Polski)  rozpoczął akcję jednoczenia Rusi. Gdyby mu się to udało, unia polsko – litewska nie przetrwałaby nawet pół wieku, a Rzeczpospolita Obojga Narodów nigdy by nie powstała. Jak zatem doszło do tego, że Witold poniósł klęskę na tym polu? Przede wszystkim należy wspomnieć, że ziemie ruskie od wielu lat były rozbite. Ruś nie była zjednoczona od I poł. XII w. Znajdowała się ona jednak pod zwierzchnictwem Złotej Ordy, zachodniej części mongolskiego imperium, które nie było jednak od lat (jeśli patrzymy z perspektywy lat 90 XIV w.) zjednoczone.

Do bitwy, o której mowa w tytule doszło w sierpniu 1399 r. Witold, wielki książę litewski miał armię złożoną z sił litewskich, mołdawskich, krzyżackich i polskich oraz sił podległych Tochtamyszowi. Postać ta jest o tyle istotna, że Witold walczył właśnie o to, aby Tochtamysz mógł odzyskać władzę w Złotej Ordzie. Naprzeciw niemu stanął aktualny władca kaganatu – Edygej. Bitwa była sromotną klęską sił Witolda. Marzenia o zjednoczeniu Rusi pod berłem Witolda upadły. Zastanówmy się jednak, czy to dobrze, czy może źle? Odpowiedź może wydawać się banalna – to fatalnie! Przecież Wielkie Księstwo Litewskie, będące połączone z Polską poprzez więzy unii personalnej, mogło właśnie zyskać panowanie nad ogromnym terenem, jakim z pewnością są ziemie ruskie. No właśnie, ale czy taka siła potrzebowała aliansu z Polską? Warto pamiętać, że spoiwem unii był wspólny wróg – Zakon Krzyżacki. Gdyby Witold wygrał pod Worsklą, z całą pewnością miałby na tyle duże siły, aby w pojedynkę pokonać Krzyżaków. Zatem opcja, w której Litwa wygrywa pod Worsklą jest opcją złą – mogłaby ona zakończyć unię polsko – litewską. Jaka jest zatem alternatywa? Druzgocąca klęska i śmierć dowódcy – Witolda? Czy to byłoby czymś dla Polski i unii polsko – litewskiej dobrym? Wielki książę litewski współpracował z Jagiełłą bardzo dobrze. Dzięki ich dobrym relacjom unia przetrwała swe początki. Zatem śmierć Witolda także skomplikowałaby sprawę – Władysław III, król Polski straciłby cennego sojusznika, którego darzył ogromnym zaufaniem. Można więc powiedzieć, że wydarzyło się dokładnie to, czego unia potrzebowała, aby przetrwać. To jest – klęski Witolda przy jego jednoczesnym przetrwaniu danej bitwy.

Warto jednak pamiętać, że bitwa pod Worsklą stała się kamieniem milowym dla budowy innej ruskiej potęgi, która jak się okaże, po niecałych 400 latach zakończyło żywot naszej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Siłą tą było oczywiście Wielkie Księstwo Moskiewskie, z którego w XVI w. powstała Rosja. Klęska litewska umożliwiła Rurykowiczom zjednoczenie Rusi pod swoim berłem. Zatem, z perspektywy czasu, widzimy, że i to rozwiązanie nie okazało się dla Polski, na długą metę, korzystnym. Sądzę jednak, że nie powinniśmy przykładać do tego wagi, bo choć faktem jest, że potęga moskiewska mogła rozkwitnąć tylko dzięki klęsce Litwy w walce o zjednoczenie Rusi, to faktem jest także to, że w dalszej historii, tej chociażby XVI lub XVII – wiecznej, mieliśmy kilka okazji na to, aby pokonać potęgę, która została utworzona także dzięki klęsce Witolda pod Worsklą w sierpniu 1399 roku.

sobota, 9 marca 2019

Co zawdzięczamy Kazimierzowi Odnowicielowi?


Mieszko II zmarł w 1034 r. Przed swą śmiercią zdołał odzyskać odebrane mu w 1031 r. ziemie Polskie. Jego państwo utraciło rangę królestwa, a sam Mieszko – wygnany w 1031 r. jako król, wrócił do Polski jako książę. Najważniejszym jest jednak fakt, że odzyskał on dziedzictwo przodków. Jego syn – Kazimierz nie od razu został władcą Polski. W 1034 r. na pewno nie zdobył władzy w państwie. Został wygnany na Węgry. Stało się tak, ponieważ w latach 30 doszło w Polsce do ogromnego buntu, najprawdopodobniej był to bunt ludności, która pozostała przy wierze pogańskiej. Tym właśnie sposobem, w Polsce przez kilka lat zapanował nie następca Mieszka II, a chaos.

W 1038 r. książę czeski postanowił wykorzystać sytuację, w której znalazł się jeden z sąsiadów jego władztwa. Najechał on Polskę, a najazd ten dotknął głównie Wielkopolskę, czyli trzon dziedzictwa piastowskiego. Wykradziono relikwie, np. św. Wojciecha. Poza tym złupiono także znaczną część Polski. Gall Anonim miał później o tym wydarzeniu napisać, iż w katedrze gnieźnieńskiej i poznańskiej zwierzęta założyły swe legowiska. Nasz kronikarz sugeruje w swym dziele, że Wielkopolska miała zostać zniszczona aż na taką skalę!

Kazimierz jednak nie zostawił Polski samej sobie. Wrócił do kraju, lecz co do daty jego powrotu, nie znamy jej dokładnie. Istnieją dwie opcje – 1039 r. i pomoc ze strony starego cesarza, Konrada II lub 1041 r. i powrót dzięki Henrykowi III. Stało się tak, ponieważ akcja powrotu syna Mieszka II do kraju współgrała z ofensywą cesarską wymierzoną właśnie we wspominanego powyżej Brzetysława. W 1041 r. Henryk III osiągnął swój cel – zdobył Pragę i zmusił Brzetysława do hołdu lennego.
Warto też wspomnieć, że pomoc, którą otrzymał Kazimierz może on (i zarazem my) zawdzięczać swojej matce – Rychezie Lotaryńskiej. Można by się zastanawiać, czy jedna kobieta mogła wpłynąć na decyzje cesarza? Tak, jeśli była wnuczką Ottona II. Ten fakt miał także wielkie znaczenie, bo można powiedzieć, że w Kazimierzu płynie cesarska krew, jest przecież jednym z potomków nawet Ottona I!

Warto też wspomnieć o tym, co zrobił Kazimierz, gdy już rzeczywiście wrócił do Polski. Rzeczywiście, dotychczasowe centrum państwa zostało doszczętnie zniszczone, zaś Kraków pozostał nietknięty. Jedyną ,,trudnością” było przejęcie go z rąk książąt próbujących założyć własne władztwa. Oczywiście nie było to wielkim wyzwaniem, mając wsparcie cesarza, więc Kraków szybko stał się faktyczną stolicą Polski.
Początkowo Kazimierz panował właśnie Małopolską i zniszczoną Wielkopolską. Na Mazowszu władzę zdobył Miecław, niegdyś związany z dworem piastowskim. Jednak w 1047 r., już bez pomocy cesarza, zaś ze wsparciem od Jarosława Mądrego, książę Polski odzyskał także tę dzielnicę. W tym samym roku próbował on także podbić Pomorze, co mu się jednak nie udało.

Nie sposób zapomnieć o innej polskiej dzielnicy – Śląsku. W 1046 r. odbyły się zjazdy w Merserburgu i Miśni, które miały ustalić status tej prowincji. Trafiła ona w ręce czeskie. Jednak w 1050 r. Kazimierz przyłączył Śląsk do Polski. W normalnej sytuacji, groziłoby to interwencją cesarską. Jednak sytuacja ta była naprawdę wyjątkowa, Odnowiciel (teraz już z pewnością można go tak nazwać) wykorzystał swoje wpływy i w 1054 r. ogłoszono, że Śląsk zostanie przy Polsce, w zamian za coroczny trybut.

Warto również przytoczyć kilka ciekawostek o panowaniu Kazimierza I.
Po pierwsze, słynny klasztor w Tyńcu został ufundowany właśnie przez niego. Oprócz tego, sam Odnowiciel jest postacią, dzięki której na ziemiach polskich odnotowano pierwsze, potwierdzone nauczanie. Tym historycznym początkiem jest 1026 r., kiedy to Kazimierz uczył się w klasztorze benedyktyńskim w Krakowie. Poza tym, w 1047 r. Odnowiciel nadał ziemię jednemu ze swych najdzielniejszych wojów, oczywiście za zasługi. Czy można powiedzieć, że jest to kolejny krok w polskiej drodze ku demokracji szlacheckiej? Na pewno nie jest on milowym krokiem, jednak z całą pewnością wydarzenie te jest godne zauważenia, bo nie pozostało bez wpływu na dalsze dzieje Polski.

Samo imię Kazimierz było wtedy imieniem ,,nowym” jak dla władcy. Mieliśmy Mieszka, potem Bolesława, znowu Mieszka. Czy to nie powinien być Bolesław Odnowiciel? Nie, a samo imię Kazimierz znaczy ,,Nakazujący Pokój”. Czy to imię naznaczyło ścieżkę, którą miał podążać w swoim życiu? Niewątpliwie Kazimierz Odnowiciel jest jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym władcą Polski. Gdyby nie on, pamięć po Mieszkach i Bolesławie zaginęłaby, nie byłoby także żadnego Kazimierza Wielkiego czy Bolesława Krzywoustego. Historia Polski, a także Europy potoczyłaby się inaczej, nie byłoby w niej miejsca dla Polski jaką znamy, zaś na tych terenach pojawiłoby się inne władztwo. Kto zatem wie, co by było, gdyby nie Kazimierz I, nie bez powodu zwany Odnowicielem?
Odpowiedzmy sobie zatem na pytanie postawione w tytule – co zawdzięczamy Kazimierzowi Odnowicielowi? Wszystko.

poniedziałek, 4 marca 2019

Imperializm rosyjski


Tematem mojej pracy będzie ekspansja terytorialna i polityczna Rosji od 1795 do 1914 r. Uważam, że jest to zjawisko godne uwagi, ponieważ wszystkie wydarzenia związane z Imperium Rosyjskim mają swój wpływ na Polskę, a również Europę. Począwszy od podboju Rusi przez Mongołów, co po jakimś czasie sprawiło, iż jeden z nielicznych książąt polskich, bliski mianowania się królem Polski w niełatwych czasach rozbicia dzielnicowego, Henryk II Pobożny poległ podczas walki z najeźdźcą. Mimo, że to nie Rusini najechali na Polskę, to jednak bardzo często pewne fakty dotyczące Europy Wschodniej będą łączyły Polskę i Rosję, które mimo pewnych momentów słabości, jak rozbicie dzielnicowe w Polsce czy niejednolite państwo rosyjskie, zawsze będą hegemonami tej części Europy. Następnie warto wspomnieć o zjednoczeniu Rosji, dynastia Rurykowiczów rządząca w Wielkim Księstwie Moskiewskim zjednoczyła ziemie rosyjskie w 1547 roku co umocniło pozycję rosyjską w Europie, która była dość wątpliwa. Wszystko zmieniło się około 150 lat później, kiedy państwo rosyjskie przeżyło prawdziwy rozkwit za sprawą genialnego cara, nie bez powodu nazywanego Wielkim, czyli Piotra I. Podróżował on po Europie, poznał kulturę europejską, a następnie wprowadzał, jakże potrzebne dla Rosji reformy i zmiany kulturowe, chociażby w zachowaniu szlachty rosyjskiej i ich stroju, wyglądzie. Ponadto Piotr I wygrał 21-letnią wojnę ze Szwedami trwającą od 1700 do 1721 roku. Po kilkudziesięciu latach na carskim tronie zasiadła kolejna wielka caryca Katarzyna II, nazywana również Semiramidą północy. Rozwinęła państwo rosyjskie pod względem terytorialnym, doprowadzając do skutecznego rozbioru Polski, wygrywając również inne wojny, które umożliwiły Rosji dostęp od Morza Czarnego. To właśnie od 1795 roku, czyli daty III Rozbioru Polski i kolejnego sukcesu Katarzyny II Wielkiej rozpocznę moją pracę na temat reform, zmian, ekspansji terytorialnej i polityki rosyjskiej, a także wszystkiego co porusza temat społeczeństwa rosyjskiego i mam nadzieję, że w umiejętny sposób, przy pomocy wielu prac historycznych, a także opinii wielu historyków przybliżę mój własny punkt widzenia na ten temat.
Następnym carem w 1796 roku został Paweł I syn ,,Semiramidy Północy”. Mimo jego krótkich, bo zaledwie 5 letnich rządów zdążył zrazić do siebie szlachtę i duchowieństwo przez manifest, który ograniczał pracę pańszczyźnianą.
Ponadto warto wspomnieć, że wielką miłością cara była armia, czego dowodem była reorganizacja jej struktury. W polityce zagranicznej Rosja dołączyła do Wielkiej Brytanii, Austrii i Turcji tworząc II Koalicję Antyfrancuską. Następnie wypowiedziała wojnę rewolucyjnej Francji.
Jako, że na wszystkich frontach atakowanych przez Rosjan sojusznicy nie wykazali wsparcia, Paweł I wycofał wojska do Rosji. Poza tym w 1801 roku wcielił królestwo Jerzego XII w tereny swojego Imperium. Uważam, że gdyby rządził dłużej mógłby być równie dobrym władcą, co Katarzyna II. W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że pochodzenie Pawła I Romanowa owiane jest wieloma plotkami. Według oficjalnej informacji jest on synem Piotra III i Katarzyny II, aczkolwiek plotkowano, iż faktycznym ojcem był Siergiej Sałtykow, jeden z wielu kochanków przyszłej carycy Rosji.
Następcą został najstarszy syn cesarza i Marii Fiodorownej, czyli Aleksander I.
Pierwsze jego dekrety zwiększały rolę Senatu, reform w szkolnictwie, rehabilitacji ludzi usuniętych przez ojca z urzędów i wojska. Oprócz tego utworzył uniwersytety w Kazaniu i Charkowie i reaktywował Uniwersytet Wileński. Aleksander I był przyjaźnie nastawiony wobec Polaków, ministrem spraw zagranicznych był jego przyjaciel Adam Czartoryski.
Po zdobyciu terytorium Gruzji w 1801 roku Imperium Rosyjskie prowadziło wojnę z Persją do 1813 roku, w wyniku której Dagestan i północny Azerbejdżan razem z Baku trafił w ręce Rosjan.
Ponadto w latach 1806-1812 prowadzono wojnę z Turcją, a w jej wyniku, na mocy traktatu pokojowego w Bukareszcie, Rosja uzyskała Besarabię. Oprócz tego w 1808 roku
Aleksander I wystąpił przeciw Szwecji i w krótkim czasie jego siły zajęły Finlandię i wyspy Alandzkie na Bałtyku. Władca chciał zachować neutralność w zachodnioeuropejskich kwestiach i w latach odpowiednio 1801 i 1802 Imperium Rosyjskie zawarło traktat o pokoju i przyjaźni z Francją i Prusami. W wyniku działań Napoleona we Francji stosunki rosyjsko-francuskie uległy pogorszeniu. W 1805 roku Rosja dołączyła do koalicji antyfrancuskiej, tym razem zawiązanej przez Anglię, Austrię i Szwecję. Zgodnie z warunkami paktu, podczas najazdu Francuzów na Austrię w 1806 roku i na Prusy w 1807, w bitwach pod Austerlitz (1805 r.) Iławą i Frydlandem (1807 r.) uczestniczył rosyjski oddział wojskowy marszałka Michaiła Kutuzowa. W lipcu 1807 roku Napoleon I spotkał się z Aleksandrem I w Tylży, gdzie cesarze zawarli traktat pokojowy. Na mocy traktatów pokojowych powstało zależne od Francji Księstwo Warszawskie. Pozorna przyjaźń trwała do 1811 roku, kiedy to obaj zaczęli intensywne przygotowania do wojny, a nieufność między nimi narastała. W czerwcu 1812 roku Wielka Armia Napoleona licząca ok.450 tysięcy ludzi ruszyła przez Smoleńsk na Moskwę. Aleksander I dysponował tylko 270 tys. żołnierzy, więc zastosował taktykę nazwaną później ,,generał mróz”.
Mimo, że Bonaparte ze swoją armią opanowali Moskwę to car rosyjski nie odpowiadał na rokowania pokojowe. Ostatecznie z Rosji wróciło tylko 6% Wielkiej Armii, czyli około 27 tysięcy żołnierzy. Poza generałem mrozem do takiego obrotu wydarzeń przyczynił się również wspominany już przeze mnie Marszałek Michaił Kutuzow.
Aleksander I jako wyzwoliciel Europy był jednym z głównych autorów postanowień kongresu we Wiedniu. Ponadto utworzono Święte Przymierze pomiędzy Rosją, głównym jego ogniwem, Austrią i Prusami. Car zmarł w 1825 roku.
Według rosyjskiego historyka prof. Olega Sokołowa car kierował się nienawiścią do Napoleona, a jego polityka wywołała dalekosiężne, fatalne skutki dla Europy, w których Prusy stały się potęgą, początkiem dla wielkich Niemiec, a następnie była I i II wojna światowa. Nie podzielam jego opinii, zgadzam się tylko ze stwierdzeniem, iż Aleksander nienawidził Napoleona, na co wskazywałaby wielka sława Napoleona, której rosyjski cesarz pragnął równie mocno. Pomimo to, moim zdaniem Aleksander I uratował Europę i Rosję przed upadkiem. Był bardzo dobrym władcą. Kolejnym carem Imperium Rosyjskiego został Mikołaj I Romanow, młodszy brat swojego poprzednika. Rządził Rosją przez 30 lat, do swojej śmierci w 1855 roku.
Pierwszym oporem, z którym spotkał się nowy cesarz było powstanie ,,dekabrystów”, czyli oficerów szlacheckich, którzy zamierzali wprowadzić konstytucyjne rządy gwarantujące więcej swobód obywatelskich. Władca, chcąc uniknąć podobnych problemów w przyszłości, rozbudował administrację państwową. Oprócz tego Mikołaj I sukcesem zakończył kodyfikację praw w całym państwie i reformę finansową. Korzystając z zaangażowania Rosjan na Bałkanach, Persja rozpoczęła podbój ziem zagarniętych na Kaukazie przez Imperium Rosyjskie. Początkowo wojska perskie odnosiły sukcesy, lecz po krótkim czasie zostały one zmasakrowane przez oddziały Feldmarszałka Iwana Paskiewicza, który wkroczył na terytorium Persji i opanował Armenię oraz Azerbejdżan. Tego samego roku zawarto układ pokojowy, w którym ziemie te przypadły Rosji. Oprócz tego Imperium Rosyjskie było w stanie wojny z Turcją do sierpnia 1829 roku, zakończonej traktatem w Adrianopolu, na mocy którego Rosja zdobyła tereny na północ od delty Dunaju i o terytoria Abchazji. Oprócz tego Księstwa Mołdawii i Wołoszczyzna trafiły pod protektorat carski. Poza tym Mikołaj I miał problem z podporządkowaniem sobie ludów Dagestanu, Osetyjczyków, a przede wszystkim Czeczenów, którzy prowadzili swoją wojnę z Rosją przez 30 lat.
Powstanie listopadowe, które wybuchło w 1830 roku zmusiło cara do wysłania 115 tysięcznej armii pod dowództwem Iwana Dybicza. Powstanie stłumiono, a w 1832 roku wprowadzono Statut Organiczny, który włączał ziemie Królestwa Polskiego do Rosji. W ramach ciekawostki wspomnę, że podczas konfiskaty majątków car nakazał zniszczyć lub sprzedać portrety przedstawiające członków ważnych rodów w Rzeczpospolitej, Potockich i Sapiehów. W 1839 roku zamknięte zostały uniwersytety Wileński i Warszawski. Ukaz czerwcowy dotyczył chłopów Królestwa Polskiego. Ustanowiono go ze względu na rabację chłopską w Galicji. Miał na celu uniemożliwienie buntowania się chłopów na terenie Królestwa Polskiego. Poza tym rosyjskie wojska wystąpiły przeciwko siłom powstania w Rzeczypospolitej Krakowskiej w 1846 roku. ,,Żandarm Europy” w 1849 roku wysłał również swoje oddziały, aby pomóc cesarzowi austriackiemu w pokonaniu powstańców węgierskich w okresie Wiosny Ludów. Oprócz tego, gdy w 1848 r. we Francji wybuchła rewolucja czerwcowa zerwał wszelkie stosunki z Francuzami. Ostatnim ważnym wydarzeniem w życiu Mikołaja I Romanowa, a jednocześnie w czasach jego panowania była, ostatecznie przegrana, wojna krymska. Imperator chciał wykorzystać słabość Turków i opanować Morze Czarne, a ponadto zdobyć więcej wpływów na Bałkanach. Zachodnie mocarstwa nie zgadzały się na takie działanie. Rosyjscy dyplomaci wysłani do Turcji, przedstawili warunki trudne do zaakceptowania, m.in. protektorat Rosji nad ludnością prawosławną na terytorium Imperium Osmańskiego. Gdy strona turecka nie przyjęła propozycji rosyjskich, poselstwo zerwało wszelkie dyplomatyczne relacje. Turcja wypowiedziała Rosjanom wojnę, a w bitwie pod Synopą rozbita została flota turecka. Działanie te wymagało reakcji ze strony Francji i Wielkiej Brytanii. W 1854 roku wspomniane mocarstwa nakazały Rosjanom wycofać się z rumuńskich księstw, a następnie wypowiedziały wojnę Imperium Rosyjskiemu, która trwała 2 lata. Walki koncentrowały się na obleganiu Sewastopola. Wojska koalicji antyrosyjskiej prowadziły oblężenie przez 349 dni i 11 września 1855 roku zajęły miasto.Rosja ostatecznie przegrała wojnę krymską i przyjęła ,,Cztery Punkty”. Działaniami na Krymie swoje panowanie zakończył Mikołaj I Romanow, a następcą został jego syn, Aleksander II, który w wieku 18 lat odwiedził prawie 300 carskich prowincji. Gdy wrócił odpoczywał w Bad Ems, mieście uzdrowiskowym w Niemczech. Po jakimś czasie wyruszył w kolejną drogę, po Europie. Najpierw odwiedził Prusy, następnie Wiedeń.
Po wizycie w stolicy Austrii, ruszył do Włoch, a następnie kolejne państwa niemieckie Wirtembergia, Hesja-Darmstadt i Badenia.
Po nieudanej wojnie krymskiej, Aleksander II, który był już carem Imperium Rosyjskiego wprowadził wiele reform społecznych i gospodarczych, najważniejszą była reforma uwłaszczeniowa, która po wielu latach przygotowywania weszła w życie, po wydanym w 1861 roku carskim manifeście o reformie. Na mocy tejże reformy około 22 milionów chłopów w Rosji uzyskało wolność osobistą. Pełna realizacja zmian trwała kilkanaście lat, była bardzo korzystna dla państwa i właścicieli ziemskich, ponieważ otrzymywali oni pieniądze. Chłopi natomiast otrzymywali ziemie, ale zostali obciążeni podatkami. Aleksander II początkowo był łagodniejszy dla Polaków od swojego ojca, w 1856 zniósł stan wojenny na Litwie i w Królestwie, ponadto ogłosił amnestię dla popowstaniowej emigracji z roku 1831. Podkreślał przy tym, że Polacy mieli wyzbyć się marzeń o reformie politycznej. Powstanie styczniowe, które wybuchło w 1863 roku armie carskie skutecznie stłumiły. Aleksander II przeprowadził wiele zmian w latach sześćdziesiątych XIX wieku. Wprowadził reformę agrarną, a poza tym inne ustawy dotyczącę m.in. urzędów ziemskich, które miały być odpowiedzialne za określony teren, reformy szkolnictwa, sądownictwa i wojska.
Dyplomacja rosyjska starała się przez 15 lat o zniesienie zakazów w rejonie Morza Czarnego, które nakładał traktat paryski po wojnie krymskiej. W tym celu Imperium Rosyjskie starało się o poparcie Francji, Austrii i Prus. Francja i Austria nie wspierały roszczeń rosyjskich, tylko Prusy wsparły Rosję, w zamian za neutralność w wojnie prusko-francuskiej w 1870 roku. Efektem tych działań była konferencja mocarstw europejskich w Londynie. Imperium Rosyjskie uzyskało możliwość posiadania floty wojennej i budowy umocnień na wybrzeżach Morza Czarnego. W latach 1872-1873 Aleksander II Romanow włączył się w budowę porozumienia z Rzeszą Niemiecką i Austro-Węgrami, a owocem tego był Sojusz Trzech Cesarzy. W wyniku pertraktacji z Chinami w 1858 roku do Rosji przyłączony został Kraj Nadamurski i Kraj Ussuryjski. W roku 1867 za 7,2 miliona dolarów Imperium Rosyjskie sprzedało Półwysep Alaskę Stanom Zjednoczonym.
Uważam, że Rosjanie popełnili błąd sprzedając Alaskę, ponieważ nieumiejętnie zagospodarowali połacie terenu jakim dysponowali, wartość tego półwyspu była ponad 2-krotnie większa niż cena za jaką Stany Zjednoczone nabyły te tereny, a nieoszacowaną wartość miały podziemia. Imperium Rosyjskie otrzymało w przeliczeniu około 11 milionów rubli, za teren który bez oszacowanej wartości złóż podziemnych miał wartość 27 milionów rubli.
W wyniku wojny rosyjsko-tureckiej w latach 1877-1878, Rosja odzyskała południową Besarabię. Gdyby nie interwencja mocarstw zachodnioeuropejskich, postanowienia tej wojny, byłyby o wiele korzystniejsze dla Rosji, lecz po dokonanym w kilka miesięcy po traktacie pokojowym w San Stefano, kongresie berlińskim, ustalono właśnie takie warunki.
Warto wspomnieć, że na Aleksandra II zorganizowano łącznie siedem zamachów, pierwszy w 1866 roku. Siódmy atak, który odbył się 13 marca 1881 roku doprowadził do śmierci imperatora. Śmierć imperatora przekreśliła plany wprowadzenia bardzo ważnej reformy społeczno-ustrojowej, która ograniczyć miała samodzierżawie.
Tron po Aleksandrze II przejął jego syn Aleksander III. Historycy twierdzą, że był dobrym monarchą z kilkoma wadami. Na początku energicznie wprowadzał reformy, ale rosyjska opozycja zniechęciła go do dalszego działania. Zgadzam się z tą opinią i uważam, że Aleksander II Romanow był naprawdę dobrym władcą.
Aleksander III w młodości wychowywany w szacunku dla religii prawosławnej i rządów autokratycznych miał wyrobione przekonanie, że powinien być przykładem pobożności, uczciwości, solidności i cnotliwości. Ze wszystkich Romanowów Aleksander III imponował bardzo ,,rosyjskim” wyglądem. Był potężnie zbudowany. Ponadto nie stronił od alkoholu i przypominał po prostu rosyjskiego chłopa.
Dewizą jego władzy miało być ,,prawosławie-samowładztwo-narodowość”.
Cesarz próbował wzmocnić znaczenie języka rosyjskiego i religii prawosławnej, w wyniku czego prześladowano język polski oraz prawa katolików. Głównym obiektem prześladowań stali się Żydzi, których oskarżano o udział w zabójstwie poprzednika Aleksandra III. Setki tysięcy Żydów bezpowrotnie opuściło Rosję.
Poza tym zrezygnowano z zaplanowanych reform, jednocześnie wprowadzając tzw. kontrreformy.
Reforma uwłaszczeniowa Aleksandra II spowodowała podaż robotników najemnych, przemieszczających się do miast, co wpłynęło na przyspieszenie rozwoju kapitalistycznych form gospodarki w Rosji. Produkcja węgla kamiennego w 1860 roku wynosiła 300 tysięcy ton, a w roku 1900 już 16 milionów ton. Oprócz tego szczególnie szybko rozwijało się budownictwo kolejowe. W 1860 roku w Imperium Rosyjskim było 3 tysiące kilometrów szlaków kolejowych, a 40 lat później już 54 tysiące kilometrów.

Nowy car łatwo rozprawiał się z terrorystami, mnożył aresztowania, śledztwa i tortury. Przeprowadził reformę służb specjalnych, powstała ,,Ochrana”. Ponadto Konstantin Pobiedonoscew zainspirował założenie tajnej organizacji nazwanej ,,Święta Drużyna”. Miała ona chronić Aleksandra III.
Może to dzięki tym działaniom zamach petersburski, czyli planowane morderstwo cara Aleksandra III, został udaremniony 1 marca 1887 roku. Spiskowcy, tuż przed zamachem zostali aresztowani na skutek rutynowych działań policji. W przygotowaniu do zamachu uczestniczyli m.in. Bronisław Piłsudski, Józef Piłsudski oraz Aleksandr Uljanow (starszy brat Włodzimierza Lenina).
W ostatnich latach XIX wieku pogorszyły się stosunki niemiecko-rosyjskie. Imperium Rosyjskie zbliżyło się wtedy do Francji, zawierając z nią konwencję wojskową o wzajemnej pomocy. Cesarz rosyjski dość zręcznie manewrował między mocarstwami, rywalizował, ale unikał otwartej konfrontacji. .
Car Aleksander III Romanow zmarł w 1894 roku na Krymie.
Jego następcą został ostatni car Imperium Rosyjskiego i ostatni władca z dynastii Romanowów – Mikołaj II.
Uważam, że Aleksander III był złym władcą, bardzo represyjnym, co potwierdzał proces rusyfikacji.
Już po przejęciu rządów Mikołaj II, według plotek rozważał powrót do liberalnej polityki dziadka, czyli Aleksandra II, jednak z czasem uległ wpływowi Konstantina Pobiedonoscewa i opowiedział się po stronie tradycyjnego samowładztwa. Na początku 1895 roku w czasie spotkania z delegacją ziemstw, wojsk kozackich, szlachty i miast nazwał nadzieję przedstawicieli ziemstw na udział w rządzeniu państwem ,,bezsensownymi marzeniami”.
Jan Sobczak twierdził, że w chwili objęcia tronu Mikołaj II nie miał jeszcze jasno sprecyzowanego programu polityki wewnętrznej.W polityce zagranicznej kontynuował zawarte przez ojca przymierze z Francją, dążył do rozszerzenia wpływów rosyjskich na Bałkanach i w Azji. Nie godził się na autonomię dla Królestwa Polskiego.
W 1904 r. sprowokował przegraną rok później wojnę z Japonią. Okazała się ona pasmem klęsk wojsk carskich i przyczyniła się do wybuchu protestów społecznych, domagających się przeprowadzenie reform społeczno-politycznych. Wojsko krwawo zakończyło pokojową demonstrację w Petersburgu zorganizowaną przez Gieorgija Gapona.
W sierpniu 1905 roku wydał manifest, powołujący do życia dumę państwową, która miała być jedynie doradczym organem cara. Ponadto w październiku 1905 roku wydał manifest październikowy, który znosił część ustaw represyjnych, m.in. pozwolił na przywrócenie języka polskiego w szkolnictwie Kongresówki. W 1906 nadał Rosji konstytucję, która pozwalała carowi zawetować ustawy głosowane w Dumie i zapewniała mu szereg innych przywilejów. W 1906 roku Mikołaj II odwołał Sergieja Wittego z urzędu premiera, a na jego miejsce powołał Piotra Stołypina, który skutecznie tłumił rewolucję i wprowadził ważne reformy. Przeprowadził reformę agrarną, uznał wolność do zrzeszeń, przeprowadził zmiany w szkolnictwie i wojsku. Niestety, Stołypin został zamordowany w 1911 roku.
Moim zdaniem Mikołaj II nie sprostał zadaniu i zawiódł jako car. W tamtym okresie Imperium Rosyjskie, aby przetrwać potrzebowało silniejszej postaci. Ostatecznym ciosem wymierzonym w stronę Rosji była I Wojna Światowa. Mikołaj II opowiedział się po stronie Francji. Kryzys panujący w państwie rosyjskim doprowadził do rozwoju socjalizmu i wybuchu rewolucji lutowej i październikowej w 1917 roku.
Opisane przeze mnie lata z historii Rosji przedstawiają nam politykę carów rosyjskich w bardzo ,,imperialnym” świetle. Każdy władca rosyjski rządzący państwem na przełomie XVIII i XIX wieku bardzo agresywnie działał wobec sąsiadów i do pewnego czasu skutkowało to zwycięstwami rosyjskimi, kolejnymi terytorialnymi zdobyczami. Wszystko zmieniło się od przegranej wojny krymskiej. To wtedy potęga Imperium Rosyjskiego zaczęła przeżywać kryzys, który wolnymi krokami doprowadził do upadku caratu w Rosji. Moim zdaniem, gdyby Alaska pozostała w rękach rosyjskich doprowadziłoby to do agresji na terenach Ameryki Północnej i władcy Imperium próbowaliby poszerzać swoje wpływy na terenach sąsiadujących z Półwyspem Alaska. Na szczęście pozostaje to tylko kwestią moich rozważań, dywagacji. Zdecydowanie największym błędem rosyjskiej polityki był imperializm.

czwartek, 28 lutego 2019

Władysław Warneńczyk i skutki jego polityki


Władysław Jagiełło zmarł 01.06.1434 r. Jego najstarszy syn – także Władysław był jeszcze małoletni, miał dopiero 10 lat, nie mógł zatem zostać władcą – potrzebował regenta. Śmiało można stwierdzić, że funkcję tę sprawował kardynał Zbigniew Oleśnicki. Formalnie rzecz ujmując, powstała Rada Opiekuńcza, która sprawowała dozór nad młodym władcą (potomek Jagiełły już lipcu 1434. został koronowany na króla). Właśnie na jej czele stał wspomniany wcześniej duchowny – polityk. W czasie tej swoistej regencji zawarto m.in. pokój brzeski z Zakonem. Zyskaliśmy w nim gwarancję od Krzyżaków, że nie będą mieszać się w wewnętrzne sprawy Litwy (wcześniej popierali oni ambitnych książąt, którzy dążyli do opanowania całej Litwy, nierzadko mając zamiar zerwać unię polsko – litewską).

W grudniu 1437 roku odnowiono unię grodzieńską, wskutek sprytnego działania polskich polityków (postacią Świdrygiełły szachowano litewskiego wielkiego księcia – Zygmunta Kiejstutowicza. Nie był on przeciwny unii z Polską, jednak jeśli mieliśmy możliwość zapewnienia sobie jego zgody na odnowienie unii, to głupotą byłoby tej szansy nie wykorzystać. W końcu nieraz litewscy książęta udowadniali nam, że mają doprawdy wielkie ambicje…

W 1438 r. miały miejsce dwa istotne dla Polski wydarzenia – Kazimierz Jagiellończyk miał szansę objąć tron w Pradze oraz Władysław został uznany pełnoletnim. Co do pierwszej z wymienionych kwestii, czescy husyci odrzucili po prostu postać Albrechta Habsburga. Zrodziła się więc wizja oddania tronu w ręce Kazimierza. Oleśnicki jednak tę opcję wykorzystał przede wszystkim po to, aby osiągnąć inne cele, te ,,wyprawy” po koronę czeską dla młodszego syna Jagiełły były najzwyczajniej w świecie grą, dzięki której mieliśmy zdobyć inne, bardziej potrzebne korzyści.
Wracając jednak do postaci Warneńczyka – w grudniu 1438 r. sejm w Piotrkowie uznał pełnoletność Władysława. Wciąż jednak był on tylko 14 letnim, no właśnie czy można nazwać go mężczyzną. Wedle ówczesnych norm, z całą pewnością tak!
Jako ciekawostkę chciałbym przytoczyć także fakt, że w latach 30 XV w., aby zaszachować Albrechta Habsburga, oprócz pozornych wypraw po czeską koronę dla Kazimierza, Polacy kontaktowali się z Osmanią. Sam sojusz był utopią, jednak nie można odebrać Polakom tego, że znakomicie wykorzystywali wszelkie okazje tego typu.

Momentem przełomowym w życiu Władysława Warneńczyka była śmierć Albrechta Habsburga. Zmarł on w październiku 1439 r. Zostawił jednak brzemienną żonę. Liczono na następcę, którym miałby być pogrobowiec. Na przełomie lat 1439 – 1440 tworzono unię polsko – litewsko – węgierską. Proces ten utrudniały dwie kwestie. Po pierwsze, w 1440 roku w zamachu zmarł dotychczasowy Wielki Książę Litewski – Zygmunt Kiejstutowicz. Wobec jego śmierci, Litwini chcieli, aby Kazimierz Jagiellończyk został nowym Wielkim Księciem. Chodziło im o to, aby w Wilnie i Krakowie siedział inny Jagiellon, co rozluźniłoby więzy z Polską. Ostatecznie został on namiestnikiem, a nie nowym Wielkim Księciem. Do tej kwestii wrócę jeszcze później, ponieważ druga kwestia, jest jeszcze istotniejsza od tej, o której już wspomniałem. Mianowicie brzemienna żona zmarłego już Habsburga rzeczywiście urodziła syna – Władysława Pogrobowca.

Wobec tych narodzin, na Węgrzech wybuchła wojna domowa. Po jednej stronie był nasz król – Władysław, zaś po drugiej była wdowa po Albrechcie Habsburgu, matka pogrobowca, która wspierali Habsburgowie, na czele z cesarzem. Jak się okaże, koszty tej walki miał pokryć polski skarb.
Już do wiosny 1441 r. Warneńczyk pokonał większość przeciwników na Węgrzech, jednak powoli, faktem stawało się to, iż wmieszanie się w węgierskie problemy zaczęło szkodzić Polsce.
W 1442 r. rozpoczęto rozmowy z Elżbietą, wspominaną już matką pogrobowca. Zmarła ona jednak nagle w grudniu 1442 roku, zatem wojna domowa zakończyła się. Kosztowała nas ona ogromne pokłady pieniędzy.

Jednocześnie obecny papież – Eugeniusz IV zaproponował utworzenie antytureckiej krucjaty. Teraz dopiero doszedłem do meritum sprawy, jednak wymagała ona długiego wstępu, ze względu na zawiłość wielu wydarzeń. Wyprawa przeciwko Osmanom rozpoczęła się na jesieni 1443 r. W jednej z pierwszych większych bitew, 3 listopada pod Nisz zwyciężyli chrześcijanie. Wobec początkowych klęsk, muzułmanie zaproponowali chrześcijańskiej stronie bardzo korzystny pokój. Konkretną propozycję przedstawili latem 1444 r., kiedy to zaoferowali zwrot całej Serbii i części Albanii. Miałoby to stać się lennem węgierskim. Oprócz tego, Osmanie dorzucili ogromną sumę pieniędzy i kilkanaście zamków nad Dunajem. Mimo takich propozycji, Władysław chciał kontynuować walkę. Rozważmy teraz zatem, czy słusznie? Mógł przecież zadbać o to, aby ustabilizować swe władztwo. Było ono potężne! Był królem Polski, Węgier oraz formalnie także Litwy, jednak władzy nad nią nie sprawował. Warto odnotować, że ówczesne Węgry nie są takim samym państwem, pod względem terytorialnym, jakim są dzisiaj. Dzisiejsze Węgry nie są nawet połową tego, czym były w XV w. W sekcji komentarzy poniżej umieszczę link do mapki, która pokaże granice węgierskie z tamtego okresu w historii.

Oprócz tego, chciałbym wrócić do kwestii litewskiej, którą poruszyłem już wcześniej. Litwini byli zadowoleni z tego, że mieli na miejscu swojego quasi – wielkiego księcia. To istotne, bo w momencie śmierci Władysława 10 listopada 1444 r., odzyskali oni suwerenność. Możliwe, że gdyby Władysław wrócił z wyprawy wojennej i pojechał aż do Krakowa, mógłby zarządzać sprawnie cała unią. Nawet jeśli byłoby to ciężkie zadanie, na pewno mógłby pokusić się o ustabilizowanie swojej władzy na Węgrzech – jednym słowem, nad wzmocnieniem wewnętrznym tej unii, która miała ogromny potencjał, jeśli spojrzymy, na jej granice. Do Litwy należała wtedy cała dzisiaj Białoruś, Litwa oraz większość Ukrainy! Zresztą, na mapie Węgier będzie widać także granice polskie i litewskie, zatem każdy będzie mógł przeanalizować, jak duży potencjał drzemał w tym tworze. Oczywiście, wymagałoby to wiele pracy, aby ustabilizować ten związek trzech potężnych państw, jednak uważam, że było to nie niemożliwe. Co zatem odepchnęło Władysława od takich myśli?
Czy było to młodzieńcze szaleństwo? Na pewno to także miało swój wpływ. Jednak poza tym, kluczową rolę odegrała postać kardynała Cesariniego. Mianowicie, papież Eugeniusz IV oddelegował wspominanego duchownego, po to aby zachęcał Władysława do ostatecznego pokonania Osmanów. Jak widać, udało mu się to, ponieważ Jagiellon ani myślał podpisać pokój z muzułmanami. Ruszył na kolejną wyprawę. Koalicja miała mniejsze siły niż przed rokiem, zaś Osmanie większe, ponieważ akurat udało im się pokonać dość silny bunt w Azji Mniejszej. Zatem jakie były szanse na sukces? Zweryfikowała to bitwa z 10 listopada 1444 r. Jaki był jej rezultat? Słynna bitwa pod Warną doprowadziła do śmierci Władysława. Właśnie wyjaśniło się, skąd ten przydomek dla naszego króla – Władysława III. Wziął się on od miejsca jego śmierci. Jednak nie tylko on i jego żołnierze wtedy polegli. Pożegnaliśmy się wtedy także z ideą unii polsko – węgierskiej. Została ona szybko zerwana – Węgrzy w ekspresowym tempie wybrali sobie nowego króla – Władysław Pogrobowca. Może jednak tak miało być? Kto wie, co stałoby się gdyby ta unia jednak przetrwała? Gdyby na jej czele nadal stał Władysław, syn Jagiełły? Wiemy jedno, na początku lat 40 XV w., Warneńczyk przejawiał tendencje do zaniedbywania sprawy polskiej. Zlekceważył on swoje królewskie obowiązki w Polsce, a bilans tej unii, trwającej jednak krótko, bo tylko 2 lata, można uznać za negatywny – Polakom nie wyszło na dobre ,,pożyczanie” Węgrom swego króla. Kto jednak wie, co stałoby się, gdyby Władysław przeżył i związek naszych państw przetrwałby dłużej? Możliwe, że nadal bylibyśmy stratni na tej relacji, lecz istnieje także opcja, że następca Władysława Jagiełły wróciłby do Krakowa i zajął się wzmocnieniem wewnętrznym unii trzech państw – Polski, Węgier oraz Litwy. Nigdy się jednak nie dowiemy jak potoczyłaby się historia alternatywna, jednak możemy gdybać. Sam sobie pozwolę na ten zabieg, kończąc już ten wpis. Mianowicie, Kazimierz Jagiellończyk nie zostałby królem Polski tak wcześnie, a Władysław mógłby nieumiejętnie ,,operować” między żądaniami litewskimi, a interesem Polaków. Jak wiemy Kazimierz wykonał tę pracę znakomicie i to dzięki niemu unia polsko – litewska przetrwała. Kto wie, zatem może unia polsko – węgierska musiała upaść, aby związek Polski z Litwą mógł przetrwać? Aby w 1569 r. mogła powstać Rzeczpospolita Obojga Narodów?

środa, 27 lutego 2019

Rozważania nad słusznością polityki Bolesława Chrobrego


Bolesław Chrobry był jednym z najwybitniejszych władców w historii Polski. Jednak warto zastanowić się także nad negatywnymi skutkami, które przyniosła Polsce, taka a nie inna polityka, prowadzona przez pierwszego króla Polski.

Po śmierci ojca Bolesław nie od razu przejął pełną władzę w Polsce. Wspominałem o tym w ostatnim wpisie, który dotyczył Polski w latach 1138-1179. Przytoczę to porównanie także i tutaj – Chrobry był swoistym Władysławem Wygnańcem swoich czasów, stymże on pokonał przyrodnich braci i macochę, a Władysławowi ta sztuka się nie udała. Oczywiście obie te sytuacje różniły się pod wieloma względami, jednak ich trzon był podobny. Walka Bolesława o pełną władzę nad Polską trwała krótko, już w 992 r., kiedy to zmarł Mieszko, wygnał macochę i przyrodnich braci.

Na początku swego panowania Bolesław Chrobry popierał misje chrystianizacyjne na Prusy. Był zwolennikiem ekspansji w tym kierunku, a wreszcie w 997 r. zorganizował wyprawę misyjną właśnie na ziemie Pogan z północnej granicy Polski. Przewodził jej Wojciech, niegdyś biskup praski. Został on na owej wyprawie zamordowany, podobno wskutek naruszenia świętego dla Pogan miejsca, a Bolesław dostrzegł w tym szansę na uzyskanie pierwszego, polskiego świętego. Wykupił więc ciało z rąk pruskich plemion i już w 999 r. Wojciech został kanonizowany. Oczywiście miało to ogromne znaczenie dla prestiżu Polski i samego Chrobrego. Już w rok później odbył się słynny zjazd gnieźnieński, na który przybył sam Otton III. Jeszcze młody cesarz był zachwycony tym, jak przyjął go Bolesław i wydawać się mogło, że między Polską, a Cesarstwem zapanuje okres przyjaźni. Otton III wysnuwał propozycję utworzenia uniwersalnego cesarstwa, złożonego z czterech części. Jedną z nich, Słowiańszczyzną, miał władać właśnie nasz Chrobry. Sama idea jednak upadła, ponieważ w 1002 r. Otton III zmarł, a szansa, jaką stworzył nam zjazd gnieźnieński została utracona, właśnie wskutek tej śmierci młodego cesarza.

Bolesław postanowił wmieszać się w wewnętrzne walki w cesarstwie o władzę. Poparł on jednak kandydata, który ostatecznie przegrał w swoistym ,,wyścigu” o koronę cesarską. Nowym władcą, w 1004 r., został Henryk II, później otrzyma on przydomek Święty. Bolesław okres walk w cesarstwie wykorzystał także po to, aby opanować nowe ziemie – Milsko, Łużyce i Miśnię. Tereny te zostały przyłączone do Polski. Oprócz tego, w 1003 r. Chrobry zdecydował się na interwencję w Czechach, gdzie akurat zmarł panujący władca. Początkowo osadził on na tronie Bolesława III Rudego, jednak z czasem sam ogłosił się księciem Czech. Nie złożył jednak hołdu lennego cesarzowi, co było już zwyczajem. Dało to casus belli Henrykowi II, aby zaatakować Polskę. Rzeczywiście, w 1004 rozpoczęła się wojna. Następca Mieszka utracił Czechy. One już nigdy nie wróciły pod polskie panowanie. Początkowo utracił on także pozostałe zyski, tj. Miśnię, Milsko i Łużyce. Stało się tak, bo początek wojny był klęską Bolesława. Jednak sytuacja się zmieniła i w 1018 r. wojna zakończyła się zwycięstwem Polski i korzystnym pokojem w Budziszynie. No właśnie, także w tym roku, Chrobry ruszył na Kijów, zdobył go, panował nim przez pewien okres, jednak jego władza została obalona. Nowy władca, którego Bolesław wcześniej obalił, a który po polskim księciu odzyskał tron był Jarosław Mądry. Z całą pewnością pamiętał on o tej krzywdzie, która wyrządził mu Chrobry, co potem przełożyło się na sytuację, która spotkała następcę pierwszego króla Polski – Mieszka II.

Ta polityka, wydawać by się mogło, że przyniosła nam wielkie korzyści, że ,,posmakowaliśmy”, poczuliśmy wielką potęgę. Jednak czy zdobycze Bolesława były trwałe? Nie, Czechy zostały utracone już rok po ich zdobyciu, Kijów także. Uważam, że Milsko i Łużyce nie były warte takich starań, a i one szybko zostały od Polski odłączone. Co było zatem problemem w prowadzeniu tego typu polityki? Otóż nasz książę, a pod koniec panowania król, można by rzec, naciągnął wszelkie możliwe sznurki. Jarosław Mądry pamiętał o krzywdzie, jakiej doznał z rąk Bolesława i w 1031 r. najechał na Polskę ze wschodu. Poza tym, cesarstwo, które zawsze chciało opanować Polskę i sprawić, aby stała się ona od niej zależna, także najechało Polskę w 1031 r. Jak może sam atak cesarstwa nie był spowodowany agresywną polityką Bolesława, tak na pewno mogła ona wpłynąć na decyzję Jarosława z 1031, aby Polskę najechać. Oczywiście, teraz możemy być dumni z kogoś takiego jak Chrobry, aczkolwiek warto pamiętać, że trudności, które spotkały Mieszka II podczas jego panowania, nie były spowodowane tylko i wyłącznie jego błędami. Stał się on ofiarą sytuacji, nie był w stanie działać na skalę taką jak jego ojciec. Choć początkowo zapowiadał się na świetnego władcę, to potem najzwyczajniej w świecie nie podołał wyzwaniu, które otrzymał wskutek śmierci swego ojca. O tym, jaką ewentualną winę, za to co stało się z Polską za czasów panowania Mieszka II i po jego śmierci, ponosi Bolesław Chrobry warto rozważać, ponieważ niewątpliwie jest on także odpowiedzialny za to, że Polska była bliska upadku w latach 30 XI wieku.

Nie chcę jednak tym wpisem umniejszać zasług pierwszego króla Polski – chcę tylko, abyśmy pamiętali, że nie wszystko jest takie jakim może się nam wydawać, więc coś co pozornie może być dobre i słuszne, w rzeczywistości nie jest pozbawione wielu wad, a z całą pewnością tak można opisać podboje, których dokonał Bolesław Chrobry za czasów swego panowania.

wtorek, 26 lutego 2019

Polska 1138 - 1179


W 1138 roku zmarł Bolesław Krzywousty. Wtedy także wszedł w życie jego testament. Seniorem został Władysław, potem nazwany Wygnańcem. Otrzymał on dzielnicę senioralną, którą była Małopolska oraz Śląsk. Pozostali potomkowie Krzywoustego to :
- Bolesław Kędzierzawy (Mazowsze i część Kujaw) ,
- Mieszko III Stary (Wielkopolska) ,
- Henryk Sandomierski (ziemia sandomierska) ,
- Kazimierz Sprawiedliwy, który nie otrzymał nic, bo najprawdopodobniej był pogrobowcem.
Poza tym ziemię łęczycką otrzymała wdowa po Bolesławie – Salomea.
Początek teoretycznych rządów Wygnańca był spokojny. Sytuacja zmieniła się w 1141 r., kiedy to Salomea (nie będąca matką Władysława, ale wszystkich pozostałych synów wymienionych wyżej już tak) zwołała zjazd, ale nie zaprosiła na niego seniora. Była to pierwsza oznaka buntu przeciwko niemu, jednak nie pozostał on przeciwko temu bierny. Znalazł odpowiednich sojuszników i zaatakował dzielnice braci. Młodsi przyrodni bracia zostali pokonani. Władysław jednak nie przejął władzy nad całą Polską, co było jego celem. Zresztą taka sytuacja nie była wyjątkowa – Bolesław Chrobry był swoistym W. Wygnańcem swoich czasów, stymże on pokonał macochę i jej potomków, którym ojciec przepisał pewne ziemie. W tym wypadku, Władysław został wygnany z Polski.
Jednak zanim to się stało, zmarła Salomea. Wydarzyło się to w 1144 r. Wydawać się mogło, że bracia spróbują współpracować. Historia pokazała, że było zupełnie inaczej …

Na początku 1146 roku Wygnaniec postanowił ostatecznie rozprawić się z braćmi. Bez wsparcia ze wschodu, z którym wcześniej ich pokonał, postanowił zaatakować pozostałe dzielnice polskie, nienależące do jego bezpośredniej domeny. Początkowo wydawać by się mogło, że odniesie on sukces, gdyż Mieszko III wraz z B. Kędzierzawym musieli wycofać się ze swoich włości. Jednak sytuacja się odwróciła, Władysław poniósł klęskę, a bracia zdecydowali się wygnać brata z Polski i odebrać mu władzę. Warto też wspomnieć, iż niektórzy historycy winą za podział Polski obarczają Krzywoustego. Twierdzą, że dał on za dużo władzy młodszym synom, wobec czego Władysław nie mógł ich pokonać, a moim zdaniem, nie mógł nawet sprawić, aby byli mu posłuszni. Jest to jednak temat wymagający oddzielnego wpisu.

Najstarszym w kolejce potomkiem Bolesława Krzywoustego był jego imiennik – Bolesław Kędzierzawy. Przejął on władzę zwierzchnią w Polsce. Wskazać tu warto, że przez okres senioratu Bolesława, współpraca między nim, a Mieszkiem Starym układała się znakomicie (może poza jednym wyjątkiem, o którym wspomnę później). Kędzierzawy seniorem był w latach 1146 – 1173.

W 1157 r. cesarz Fryderyk Barbarossa zorganizował wyprawę przeciwko Polsce. Dotarła ona aż pod Poznań. Sam konflikt został zakończony układem między Bolesławem Kędzierzawym i Mieszkiem Starym a Fryderykiem Barbarossą. Po dziś dzień trwają dyskusje, czy był to hołd lenny.
Już w dwa lata później do Polski wracają synowie Władysława Wygnańca, Bolesław Wysoki oraz Mieszko Plątonogi i przejmują władzę na Śląsku, jednak senior sprytnie, najważniejsze grody zostawił bezpośrednio w swej domenie.

Kryzysem jaki spotkał Polskę za czasów senioratu Bolesława Kędzierzawego był spór z 1166 r. Wtedy to odbyła się nieudana wyprawa na Prusy, podczas której zmarł Henryk Sandomierski. Przed śmiercią swą ziemię zapisał Kazimierzowi Sprawiedliwemu, jednak senior, już po śmierci Henryka, postanowił zachować tę ziemię dla siebie, możliwie jak najdłużej. Wobec tego, w 1167 r. odbył się zjazd w Jędrzejowie. Możliwe, że zawiązano nań spisek, czym zmuszono Kędzierzawego do zmiany decyzji. Bolesław ustąpił i rzeczywiście podzielił ziemię sandomierską na 3 części. Jedną otrzymał Mieszko III, drugą Kazimierz, a trzecia została pod bezpośrednią władzą władcy zwierzchniego. Dzięki tej zmianie senior uniknął kryzysu, była to mądra decyzja, jednak czego moglibyśmy się spodziewać po władcy, który był zwierzchnikiem młodszych braci już ponad 20 lat.
Warto tutaj też wspomnieć, że w połowie XII w. nastąpiła zmiana w księstwach ruskich. Mianowicie rozpoczęły one orientację na zachód – relacji z Polską i Węgrami.

Na początku lat 70, między potomkami Wygnańca doszło do wojny domowej na Śląsku, wskutek czego wygnany został Bolesław Wysoki. W opiekę przyjął go cesarz i oczywiście wykorzystał to, aby zorganizować w 1172 r. wyprawę na Polskę. Jednak tym razem rozmowy rozpoczęły się szybko, a sam Bolesław po prostu wrócił na Śląsk. Mimo to, zgoda między potomnymi Władysława, pierwszego władcy zwierzchniego od czasów wprowadzenia statutu Krzywoustego, nigdy już nie zapanowała.

Rok 1173 jest bardzo ważnym momentem w historii XII – wiecznej Polski. Zmarł senior, a swą decyzją spowodował przyszłe walki o władzę zwierzchnią. Mianowicie, swego syna Leszka oddał pod opiekę Kazimierza II.
Nowym seniorem został Mieszko III Stary, który rządził Krakowem, częścią Małopolski, Wielkopolską i Pomorzem. Jednak na śmierci Kędzierzawego najwięcej zyskał wspominany już Kazimierz II. Panował on od teraz całą dzielnicą sandomierską, Mazowszem i Kujawami (jako opiekun Leszka). Zatem formalnie, seniorem był Mieszko III, jednak na całym wschodzie kraju panował Kazimierz II, wyrastając tym samym na realnego rywala.
Następca Bolesława Kędzierzawego na tronie księcia zwierzchniego powinniśmy kojarzyć głównie z drzwiami Gnieźnieńskimi. Co ciekawe, zostały one stworzone właśnie z jego inicjatywy.

W 1177 roku Mieszko III został obalony. Nowym władcą zwierzchnim został wspominany już Kazimierz Sprawiedliwy. Istnieją dwie teorie, jedna z nich mówi, że był on planowany na seniora, a druga, że pierwotnie, następcą obalonego Mieszka miał być Bolesław Wysoki, jednak powstrzymał go bunt Mieszka Plątonogiego i syna Jarosława, wobec czego wybrano Kazimierza Sprawiedliwego. Tak czy inaczej w 1177 r. rozpoczęła się władza zwierzchnia pogrobowca, syna, o którym Krzywousty w momencie śmierci nawet nie wiedział. W dwa lata później, Mieszko III został wygnany także z Wielkopolski, jednak wrócił do niej bardzo szybko. Celowo ramą kończącą ten wpis ustanowiłem rok 1179, bo już w 1180 doszło do wydarzenia o ogromnym znaczeniu. Zjazd w Łęczycy z 1180 r., zmienił charakter testamentu Krzywoustego, ale więcej o nim w następnym poście dotyczącym historii Polski.